#uwodzenie
Dlaczego nie piję w klubach?
W drodze na domówkę wypiliśmy z Michałem po piwie. Uznałem, że dawno nie czułem się podchmielony i dziś jest idealny dzień na to, by sobie ten stan przypomnieć.
Jak poznałem swój ideał?
Historia ekstremalnie krótkiej znajomości. Bez seksu po pięciu minutach, ale z dużym ładunkiem emocjonalnym. Dziewczyna, którą wspominam do dziś, bo ponad roku nie spotkałem kobiety, która zrobiłaby na mnie tak wielkie wrażenie niespotykanym połączeniem urody, inteligencji i nieokiełznanej seksualności bezwstydnie spuszczonej ze smyczy…
Strach przed podejściem
Ostatnio pewien facet przyszedł do mnie z oklepanym już pytaniem: „Jak wyeliminować strach przed podejściem do dziewczyny?”. Dziś oficjalnie odpowiadam na łamach bloga – strzelić sobie w łeb (tylko dokładniej, niż Werter). Wtedy nie będziesz czuł już nic.
List od czytelnika: o uwodzenie pytań kilka
Dziś na łamach bloga odpowiadam na list jednego z czytelników. Problemy w nim poruszane są częstym tematem maili, które przychodzą na moją skrzynkę, dlatego postanowiłem uporać się z nimi raz, a dobrze.
Czy do podejścia potrzebny jest ‚stan’?
Powoli dochodzę do wniosku, że na blogu należałoby stworzyć dział „Uwodzenie: Pogromca mitów”. W dzisiejszym odcinku wyrywamy sobie garściami włosy z głowy, stając w szranki z jedną z najczęściej spotykanych wymówek: ‚podszedłbym do niej, ale nie mam dziś stanu’.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


