#stan
Mocno wypaleni w sosie własnym
Nie będę dziś pisał o relacjach. Nie przesłodzę melancholijnym lamentem na temat zbliżającej się zimy. W mordę też bić nie będę – kontrowersję tym razem zostawiam krzykliwym blogerkom.
Porozmawiajmy o wypaleniu.
Czy do podejścia potrzebny jest ‚stan’?
Powoli dochodzę do wniosku, że na blogu należałoby stworzyć dział „Uwodzenie: Pogromca mitów”. W dzisiejszym odcinku wyrywamy sobie garściami włosy z głowy, stając w szranki z jedną z najczęściej spotykanych wymówek: ‚podszedłbym do niej, ale nie mam dziś stanu’.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


