Please enable JavaScript to view the comments powered by Disqus.
02 Gru
 KOMENTARZY
, ,
#Dziennik

Jak poznałem swój ideał?

Historia ekstremalnie krótkiej znajomości. Bez seksu po pięciu minutach, ale z dużym ładunkiem emocjonalnym. Dziewczyna, którą wspominam do dziś, bo ponad roku nie spotkałem kobiety, która zrobiłaby na mnie tak wielkie wrażenie niespotykanym połączeniem urody, inteligencji i nieokiełznanej seksualności bezwstydnie spuszczonej ze smyczy…

Siedziałem sobie w domu, gdy odezwał się do mnie Jazda. W moim ulubionym klubie zorganizowano imprezę Silent Party, miało być sporo ludzi jak na post.

Nie chciało mi się iść, bo ostatnie wyjścia były bezowocne i chciałem zawiesić kluby do momentu, w którym okres postu się skończy i fajne dziewczyny znów wyjdą się zabawić.

Jazda nie dawał jednak za wygraną, a ja nie dałem długo się prosić. Stwierdziłem, że zamiast siedzieć w domu mogę równie dobrze wyjść na miasto i sobie z nim pogadać, jeśli impreza będzie chujowa.

Przy wejściu dostaliśmy z Jazdą słuchawki. Na każdym były trzy kanały: pop, techno i disco polo. W klubie panowała niemal całkowita cisza, tylko w tle leciał leciutki podkład, jak w jakimś pubie. Wszedłem na główną salę i zobaczyłem ludzi ze słuchawkami na głowach, którzy bawili się w najlepsze. Ja swoje miałem zdjęte i obraz przedstawiał się dość żałośnie. Tym bardziej, że w tamtej chwili ludzie na parkiecie nucili pod nosami disco polo.

Rozglądałem się w poszukiwaniu jakiejś ślicznotki, nie znalazłem żadnej. Zapowiadała się kolejna przegadana impreza.

Dzień wcześniej rozmawialiśmy z Nitro o tym, jaka musiałaby być idealna kobieta. Wyszły nam takie podpunkty:

1. wysoka

2. inteligentna

3. oczytana

4. mająca dobre poczucie humoru

5. zadziorna, z charakterem

6. brunetka

7. proste, długie włosy

8. uwielbiająca szpilki

9. długie nogi, idealna klepsydra

10. cycki.

11. fajna, nieco sucza twarz

12. miła

13. drapieżna, wariatka w łóżku, potrafiąca być dominująca, przejmująca kontrolę

14. potrafiąca zajebiście tańczyć

15. znająca swoją wartość, pewna siebie

16. dobry tyłek do klepania

Spojrzałem kolejny raz, znudzonym już wzrokiem na parkiet. Z pomiędzy dwóch przeciętnych lasek wyłoniła się śliczna i niesamowicie zgrabna dziewczyna. Aż nogi się pode mną ugięły, motyle rozproszyły się harcując po brzuchu, przyspieszyło mi tętno. W myślach odhaczałem podpunkty związane z wyglądem. Spełniała wszystkie, z wyjątkiem piersi, które były stosunkowo małe. Długie, czarne i proste włosy spięła w seksowny, wysoki kucyk. Miała twarz suczki, śliczne nogi na szpili, ponętną klepsydrę i tyłek stworzony do klapsów. Tańczyła powoli, wczuwając się w rytm piosenki, której słuchała na słuchawkach.

Założyłem swoje słuchawki i po kolei przełączałem kanały, żeby sprawdzić który najlepiej pasuje do jej ruchów. W końcu znalazłem. Patrzyłem się na nią przygryzając wargę, czując rosnący smutek. Była idealna, ale z buźki wydawała mi się zbyt młoda. Pomyślałem, że to kolejna małolatka.

Jej dużo słabsza koleżanka zeszła z parkietu i podeszła prosto do mnie.

– Cześć. – Spojrzała mi prosto w oczy. – Jak się podoba impreza?

– Nie podoba się – odpowiedziałem.

– Mam na imię Agnieszka. – Wyciągnęła do mnie dłoń. Przedstawiłem się. – Mi też się średnio podoba, ale mam ochotę potańczyć, co ty na to?

– Nie, dzięki – odpowiedziałem. – Nie mam ochoty.

– No chodź, poruszasz się trochę.

– Może później. – Chciałem jak najłagodniej dać jej kosza. Wyszło średnio.

– Wiesz, nie jestem kobietą, która prosi dwa razy. – Odwróciłem w myślach sytuację i uświadomiłem sobie, jak bezcelowe jest zachęcanie do siebie dziewczyny, która właśnie dała Ci zlewkę. Agnieszka nie mogła zrobić dosłownie NIC, by mnie do siebie przekonać. Po prostu mi się nie podobała, koniec tematu.

– Serio, nie mam ochoty.

– Ok. – Poszła sobie.

W tym momencie wszystko się skomplikowało, bo teraz trochę głupio mi było podejść do jej zajebistej koleżanki.

Pomyślałem więc, że zrobię to później, gdy nie będą razem. Rozejrzałem się. Bieda. Bardzo dużo przeciętnych lasek. Zobaczyłem jednak jeszcze jedną godną uwagi. Wow, dwie fajne panienki na cały klub.

Siedziała na loży. Dosiadłem się, otworzyłem usta i zacząłem się produkować. Dziewczyna miała jednak na głowie te pieprzone słuchawki i ani mnie nie usłyszała, ani mnie nie zobaczyła. Wstała i poszła sobie do kibla. Czułem się zażenowany.

Wróciłem do barierki przy parkiecie i zacząłem robić się senny. Rozejrzałem się w poszukiwaniu mojego ideału. Stała nieopodal, też przy barierce. Koleżanki przy niej nie było.

Podszedł do niej jakiś koleś i zaczął nawijać jej makaron na uszy.

Nie ważne, jak trudna by nie była sytuacja, nie zamierzałem pozwolić, by szansa na poznanie mojej ‚idealnej’ dziewczyny przeszła mi koło nosa. Pomyślałem, że czas zepsuć komuś imprezę. Podszedłem do nich. On po lewej, ona w środku, a ja oparłem się o barierkę po prawej i tylko patrzyłem na nią uśmiechając się leciutko.

Koleś do niej mówił, ona go słuchała. Zerkała na mnie jednak co chwilę, zaintrygowana. W końcu ślicznie się do mnie uśmiechnęła, poświęcając mi całą uwagę, już zupełnie zbita z tropu.

– Cześć – powiedziałem. – Jestem Vincent.

– Cześć. – Wyciągnęła do mnie dłoń. – Justyna.

W tym momencie koleś się poczuł i też się jej przedstawił.

– Kamil jestem.

Sytuacja była wręcz komiczna, Justyna przedstawiła nas sobie, niemal wybuchając śmiechem.

Zacząłem z nią rozmawiać. Też nie podobała jej się muzyka w słuchawkach. Mówiła dużo, ale bardzo ciekawie. Koleś stojący obok zaczął się wkurwiać i wcinać w rozmowę. Czuł, że traci grunt pod nogami. Chyba nie lubił konkurencji. Ja miałem to gdzieś, bo nawet nie traktowałem go jako swego konkurenta, więc mogłem rozmawiać sobie z nimi na totalnym luzie. Gdy nie etykietujesz w swojej głowie potencjalnych przeszkód jako przeszkody, to one po prostu przestają istnieć i mieć jakiekolwiek znaczenie. W końcu wziąłem Justynę za dłoń i zbliżyłem się.

– Idziemy na parkiet. – Kątem oka widziałem, że koleś robi się czerwony ze złości i nie wie, jak zareagować. – Chodź.

Pociągnąłem ją, odchodząc poklepała swego adoratora w ramię na pocieszenie.

Ustawiliśmy w słuchawkach wspólny kanał i zbliżyliśmy się do siebie. Pachniała zniewalająco, jej ruchy były miękkie i seksowne. Wtuliliśmy się w siebie. Po jakimś czasie wziąłem ją za dłoń i poszliśmy usiąść na lożę.

Niesamowicie nam się rozmawiało. Okazało się, że Justyna studiuje medycynę i ma 23 lata. Aż mnie zatkało. Ucieszyłem się, że nie jest kolejną małolatką. Powiedziała, że chodzi na siłownię. Miała bardzo fajne riposty i często się śmiała. W myślach odhaczałem kolejne punkty zbliżające ją do ideału.

Justyna miała bardzo dużo do powiedzenia i dobrze się jej słuchało. W końcu znów poszliśmy na parkiet.

Od pierwszych chwil zetknęliśmy się czołami. Urzekła mnie jej pewność siebie i fakt, że patrzyła mi prosto w oczy. W ciągu kolejnych chwil przestałem zwracać uwagę na ludzi dookoła. Tunelowa wizja. Dotykałem jej ciepłego i miękkiego ciała. Uwodziliśmy się wzrokiem, zbliżaniem do siebie ust i oddalaniem.

W końcu delikatnie oplotłem jej dolną wargę moimi ustami. Trwało to sekundę i sprawiło, że zaczęło między nami się gotować. Po chwili znów się pocałowaliśmy. Znów nigdzie się nie śpieszyliśmy i robiliśmy to z wyczuciem. Miała najbardziej miękkie wargi, jakie całowałem. Doprowadzały mnie do szaleństwa.

Gdy wziąłem ją za dłoń i schodziliśmy z parkietu moje serce biło bardzo szybko, a sam oddychałem, jakbym właśnie wbiegł na czwarte piętro po schodach. Usiedliśmy, pocałowałem jej szyję, zacząłem ssać ucho. Wróciliśmy do rozmowy. Byłem w środku zdania, gdy wzięła moją twarz w dłonie i wpiła się w moje usta.

Tym razem całowaliśmy się zatracając się w tym bez reszty.

Znów parkiet. Tańczyliśmy ocierając się o siebie, już dawno stał mi na baczność. W końcu zatrzymałem się, jedną dłonią złapałem ją z całej siły za włosy, drugą dotknąłem twarzy, przyciągnąłem do siebie i zacząłem namiętnie całować.

Gdy oderwaliśmy się od siebie Justyna dyszała przygryzając wargę.

– Masz wielkiego plusa – wyszeptała mi do ucha muskając szyję miękkimi wargami.

– Za co?

– Za to, co przed chwilą zrobiłeś.

Jakiś czas później staliśmy przy barierce. Rozmawialiśmy o czymś, gdy popchnęła mnie w stronę filaru, przywarła do mnie całym ciałem i zaczęła całować moją szyję. Po plecach przeszły mi ciarki. Myślałem, że oszaleję. Kolejny punkt odhaczony.

Wziąłem ją za dłoń, wyprowadziłem z sali z parkietem i zdecydowanie przyparłem do ściany w miejscu, gdzie było zgaszone światło i nikogo nie było. Gdy skończyłem ją całować, cała dyszała, jakby miała dostać ataku serca. Wtuliliśmy się w siebie, ścisnąłem jej idealne pośladki.

– Tak dawno nie uprawiałam seksu – wydyszała mi prosto w ucho. – Na 8 mam codziennie praktyki w szpitalu, później studia, wracam do domu po 20 i jeszcze muszę się uczyć… Oglądam porno. Dużo, wiesz? Aż wstyd się przyznać. To smutne, nie robię tego bo lubię, tylko dlatego, że nie mam alternatywy. Mam nawet swój ulubiony filmik.

W tym momencie obróciła mnie i tym razem ona mnie przyparła do ściany. Złapała za nadgarstki, żebym nie mógł się bronić, przywarła do mnie całując mnie i dotykając mojego krocza.

– Z kim mieszkasz? – spytałem.

– Sama.

– Jedziemy do ciebie. Teraz.

W tym momencie Justyna zrobiła zrezygnowaną minę.

– Idiotka ze mnie. – Złapała się za głowę. – Pamiętasz moją koleżankę, co do ciebie podchodziła? Spytała mnie, czy może dziś u mnie nocować i się zgodziłam. Gdybym tylko wiedziała, że spotkam kogoś takiego jak ty…

Wtedy nie wiedziałem jeszcze tego, co wiem teraz. Byłem za mało wytrwały i po prostu dałem w tym momencie ciała. Z perspektywy czasu uważam, że gdybym odpowiednio z nią porozmawiał i podjął parę zdecydowanych kroków (czyt. zadecydował za nią) to wyszlibyśmy w tym momencie z klubu. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny i później wyniosłem z tej sytuacji parę wniosków, które pozwoliły mi nie popełniać podobnych błędów w przyszłości:

 

1. Słuchaj, co kobieta mówi, ale z przymrużeniem oka. Gdy powie ‚nie’, spytaj znowu. Za drugim lub trzecim razem odpowiedź może brzmieć ‚tak’.

 

2. Gdy masz rozgrzaną kobietę w klubie to zamiast błąkać się z nią po nim, postaraj się go jak najszybciej z nią opuścić. Jeśli nie masz zamiaru uprawiać z nią tej nocy seksu to NIE PRZEGRZEWAJ jej, skup się raczej na takich rzeczach jak zaufanie, pokazanie, że jesteś ciekawym facetem.

 

3. Gdy jest problem z koleżanką (blokuje przed opuszczeniem klubu), porozmawiaj z dziewczyną, którą podrywasz. Powiedz jej, jak się przy niej czujesz, zapewnij, że może Ci ufać i poproś ją, by sama załatwiła problem koleżanki-przeszkadzajki. Niech rozegrają to między sobą. Jeśli mają dobrą relację, powinno się udać.

 

4. Jeśli planujesz uprawiać z dziewczyną seks, nie ważne czy tej samej nocy, czy rozłożysz to na randki, ZAWSZE komunikuj jej, jakie jest Twoje podejście do seksu, seksualności, kompleksu madonny-ladacznicy (będę o tym mówił więcej na drugiej edycji The Red Pill)

Pomizialiśmy się jeszcze, wrócilismy na salę. Dużo rozmawialiśmy. Później, podczas tańca z nią tak się wczułem, że spadły mi słuchawki i się rozjebały.

Jakiś czas później stałem przy barierce próbując je naprawić. Wziął je ode mnie jakiś koleś. Okazało się, że to organizator imprezy.

– Już takie były jak dostałem – próbowałem walić ściemę.

– Nie, nie… nie były takie – powiedział patrząc na mnie i delikatnie się uśmiechnął. – Upadły ci, jak tańczyłeś z tamtą zajebistą laską.

– No dobra – przyznałem zrezygnowany. Nie miałem przy sobie pieniędzy, a musiałem zapłacić pięć dych. Na szczęście uratował mnie Jazda.

Stałem przy barierce, Justyna tańczyła na parkiecie poniżej. Zbliżyła się w seksownym tańcu. Wychyliłem się przez barierkę i ją pocałowałem. Wymieniliśmy się numerami. Uprzedziła mnie, że serio ma mało czasu i ciężko będzie się spotkać. Wiedziałem, że małe są szanse, że coś z tego wyjdzie. Ta sytuacja aż prosiła się o finisz w łóżku tej samej nocy.

Gdy już byłem z Jazdą w szatni, przybiegła jeszcze raz się ze mną pożegnać. Nie chciałem jej jeszcze zostawiać, ale rano miałem rozmowę kwalifikacyjną.

W końcu opuściliśmy z Jazdą klub.

Nigdy więcej jej nie spotkałem. Podczas analizy sytuacji skupiłem się bardziej na seksie, ale prawda jest taka, że od tego wieczoru minęło sporo czasu, a ja wciąż co jakiś czas wracam do niego myślami, mimo że nie wylądowałem z Justyną w łóżku. Bo tak na prawdę w interakcji z kobietą liczy się dla mnie coś więcej. Chemia, połączenie, emocje jakie sobie przekazujemy. Bzykanie to skutek uboczny. Gdy myślę o nocach, kiedy uwodziłem dziewczyny, lecz bez tej całej otoczki, tej ‚magii’, a był seks to czuję, że czegoś po prostu tam zabrakło. Wszystko było suche, niemal mechaniczne. Masturbacja drugą osobą, to chyba dobre określenie. Dlatego poznając dziewczyny szukam tunelowej wizji, chcę się w interakcji zatracić i przeżywać niesamowite chwile, które będę długo wspominał, sytuacje rodem z filmów. 

comments powered by Disqus

Nie przegap

# • # • # • #

Już wiem, gdzie jesteś

#Dziennik

30

(Nie)zwykły poniedziałek

Przetrzyj swoją szybę

O vincencie

Dzięki swej determinacji zmienił się z zakompleksionego introwertyka w konkretnego, pewnego siebie faceta. Autor niniejszego bloga, współpracownik CKM oraz trener rozwoju osobistego.