#BLOG
Dzień, w którym przestajesz być jęczącą dziwką
Kompletnie nie zgadzam się z przyjętą przez społeczeństwo definicją “dorastania”, bo kojarzy mi się z ponuractwem, wypraniem z pozytywnych emocji i długą listą rzeczy, których już “nie wypada” (i które trzeba robić po kryjomu lub usprawiedliwiać alkoholem).
Jeśli nie teraz, to kiedyś
Przyjdzie taki moment. Nie będzie to nagłe zjawisko, być może nawet go nie dostrzeżesz. Pewnego ranka jednak, analizując ostatnie lata, dojdziesz do wniosku, że bardzo się zmieniłeś. I że możesz być z siebie dumny.
Samorozwojowa masturbacja
Czytanie materiałów rozwojowych oraz obwieszczanie światu ambitnych planów to fantastyczna proteza działania. Daje poczucie, że robimy coś w kierunku poprawy życia. Jest to bardzo dobry sposób, by oszukać swój mózg. Wchłonąć kilka mądrych sentencji, przemyśleć parę spraw. Nawet wyciągnąć jakiś wniosek. Ustalić cele do realizacji. Zgodzić się z artykułem, wykładem na TEDx. Krótkoterminowo poczuć się dobrze i odwrócić uwagę od faktu, że jedyną rzeczą, jaka się zmieniła jest numer sezonu Gry o Tron.
Bilet do wolności
Wiosna wybuchła tysiącem barw, oszałamiającym zapachem kwitnących kwiatów i obietnicą, że stanie się coś wyjątkowego. I stało się.
Rycerz na białym koniu istnieje i ma Cię w dupie
Ostatnio wszyscy piszą o tym, że prawdziwi faceci wyginęli. Ze spiździeliśmy, że jesteśmy frajerami i nie potrafimy nawet zrobić sobie kanapek – co dopiero mówić o jakimś sensowym podrywie. Basie, Kasie i Asie (te, których jeszcze nie zablokowałem) zalewają mi fejsa odnośnikami do różnych artykułów wytykających męską niekompetencję, dodając wojownicze podpisy: “No właśnie!”, “Sto procent racji!1”, “Muwi prawde”. Tym samym stwierdzam, że nadszedł czas na chwilę szczerości i naprostowanie kilku kwestii.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


