#przyjazn
Jakim ty jesteś twardzielem
Ostatnio usłyszałem opinię, jakoby pisanie o swoich emocjach było “babskie”. Zgadzam się, udawanie, że jest się ze skały to klasyczny przykład męskości – na równi z dociskaniem gazu do dechy w golfie na widok lasek stojących nieopodal.
Nie uszczęśliwiaj innych na siłę
Pamiętam dzień, w którym natknąłem się na tematykę świadomego rozwoju osobistego i zrozumiałem, że moje bezwartościowe, szare i smutne życie może być inne, jeśli tylko będę tego chciał. Chłonąłem teorię i rosła we mnie nadzieja, że może nie wszystko stracone? Może będę mógł być szczęśliwy? Znaleźć sobie jakąś dziewczynę, która się mną zainteresuje? Może wcale nie muszę robić tego, co wszyscy? Może nie muszę się smucić i popadać w cykliczne depresje?
Wychodząc naprzeciw burzy
W przyrodzie wszystko dąży do równowagi. Dlatego, nawet po wielkich zmianach, bardzo szybko przystosowujemy się do nowych warunków. Wpadamy w wir codzienności, życie powszednieje i bardzo łatwo jest stracić z oczu to, co liczy się w nim najbardziej. Właśnie wtedy przychodzi sztorm. Uderza nagle, bez żadnej zapowiedzi, wyrywając nas z apatii i sprawiając, że wracamy do korzeni, stawiając czoła wszystkim demonom, które staraliśmy się skrzętnie zamieść pod łóżko.
Musisz spłonąć w atmosferze
Bardzo nie lubię słowa ‚musisz’, bo uważam, że żaden człowiek nic nie musi, a najwyżej może. Wyrzuciłem to słowo ze słownika już dawno temu i od tamtej pory moje życie stało się prostsze. Dziś jednak zrobię wyjątek i napiszę:
Musisz spłonąć w atmosferze.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


