#praca
Moje królestwo
Jest grubo po północy, gdy piszę te słowa. Siedzę w wygodnym fotelu, przed nowym laptopem. Stary się spalił, więc kupiłem prawdziwy kombajn, jeszcze nigdy nie miałem tak mocnego sprzętu. Pisać na nim teksty to tak, jak grać w sapera na urządzeniach NASA. Do renderu filmików będzie jak znalazł. Do Wiedźmina 3 też. Jak prześmiewczo mawiał mój dziadek, teraz “laleczki będą szybciej biegać po ekranie”. Mam bilet do Lwowa na 9:40 i wcale nie jestem spakowany.
Spinamy pośladki
Na blogu przez ostatni czas panowała posucha. Wiązało się to z moim tripem w góry, gdzie zresetowałem system i odpocząłem psychicznie od projektów, które aktualnie ciągnę.
Samorozwojowa masturbacja
Czytanie materiałów rozwojowych oraz obwieszczanie światu ambitnych planów to fantastyczna proteza działania. Daje poczucie, że robimy coś w kierunku poprawy życia. Jest to bardzo dobry sposób, by oszukać swój mózg. Wchłonąć kilka mądrych sentencji, przemyśleć parę spraw. Nawet wyciągnąć jakiś wniosek. Ustalić cele do realizacji. Zgodzić się z artykułem, wykładem na TEDx. Krótkoterminowo poczuć się dobrze i odwrócić uwagę od faktu, że jedyną rzeczą, jaka się zmieniła jest numer sezonu Gry o Tron.
Szczerze dziękuję za wypowiedzenie
– Nie patrz na mnie takim wzrokiem – powiedziała kierowniczka zwalniając mnie. Słyszę ten tekst od każdej kobiety, pomyślałem. Wzroku nie spuściłem. Pokory nie okazałem. Taki już ze mnie bezczelny skurwysyn. Przerwałem jej w pół słowa stwierdzając, że nie chce mi się tego dłużej słuchać. Wstałem i wyszedłem. Oddalałem się od budynku, nie oglądając się ani razu.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


