#czas
Wstęp do długoterminowej efektywności
Przez pierwsze ćwiczenia przeszedłem błyskawicznie i stanąłem twarzą w twarz z rozprawką. Przeszyły mnie ciarki na samą myśl o zagłębianiu się w dylematy Wokulskiego i zblazowanej, wyrachowanej księżniczki, której nikt nie nauczył pokory. Pięć razy zabierałem się do napisania pierwszego zdania, za każdym razem kończyło się to tak samo: Bezradność, wstręt, odkładam długopis.
Pierwsza i ostatnia taka generacja
Pewnego razu pradziadek wziął mego dziadka na stronę i wyszeptał konspiracyjnie, że podobno w sąsiedniej wsi widziano na niebie metalowego ptaka.
Chodziło o samolot.
Na co marnujesz swój czas?
Nieważne, czy rzeczywiście poświęcamy nasze godziny na produktywne zajęcia, czy po prostu scrollujemy w nieskończoność fejsa – wszyscy uważamy, że nie mamy czasu. Wszyscy chcemy go więcej. W obecnych czasach, przy natłoku bodźców tylko czekających na to, by nas rozproszyć, czas staje się dla nas najważniejszym zasobem, o który toczymy zaciekłą batalię.
I przegrywamy.
Wychodząc naprzeciw burzy
W przyrodzie wszystko dąży do równowagi. Dlatego, nawet po wielkich zmianach, bardzo szybko przystosowujemy się do nowych warunków. Wpadamy w wir codzienności, życie powszednieje i bardzo łatwo jest stracić z oczu to, co liczy się w nim najbardziej. Właśnie wtedy przychodzi sztorm. Uderza nagle, bez żadnej zapowiedzi, wyrywając nas z apatii i sprawiając, że wracamy do korzeni, stawiając czoła wszystkim demonom, które staraliśmy się skrzętnie zamieść pod łóżko.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


