#Życie
Mentalny sztruks
Kiedy zaczyna się ten przeskok, tak się zastanawiam. Może człowiek jeszcze młody, w pełni sił i z pejzażem marzeń w głowie kładzie się grzecznie spać, a rano ledwie oczy otworzy, a tam sztruks? Wyskakuje z łóżka, pędzi do lustra tylko po to, by wytrzeszczyć oczy i chuchnąć krótkie: “o kurwa… więc to dzisiaj”?
Wstęp do długoterminowej efektywności
Przez pierwsze ćwiczenia przeszedłem błyskawicznie i stanąłem twarzą w twarz z rozprawką. Przeszyły mnie ciarki na samą myśl o zagłębianiu się w dylematy Wokulskiego i zblazowanej, wyrachowanej księżniczki, której nikt nie nauczył pokory. Pięć razy zabierałem się do napisania pierwszego zdania, za każdym razem kończyło się to tak samo: Bezradność, wstręt, odkładam długopis.
Czy jesteście żywi?
Dziś porządnie się wkurwiłem. Poszedłem na siłownię poćwiczyć. Nowy trening, wszystko pięknie. Przerzucam więc to żelastwo, pocę się i nagle jak mnie nie zakłuje w barku! Odstawiam sztangę, unoszę ramię, kłuje. Kontuzja. I wiecie co? Wkurwiłem się. Ale nie na trening, ani nie na siłownię. Wkurwiłem się na siebie, bo uraz był wynikiem mojego niedbalstwa.
Pierwsza i ostatnia taka generacja
Pewnego razu pradziadek wziął mego dziadka na stronę i wyszeptał konspiracyjnie, że podobno w sąsiedniej wsi widziano na niebie metalowego ptaka.
Chodziło o samolot.
Na co marnujesz swój czas?
Nieważne, czy rzeczywiście poświęcamy nasze godziny na produktywne zajęcia, czy po prostu scrollujemy w nieskończoność fejsa – wszyscy uważamy, że nie mamy czasu. Wszyscy chcemy go więcej. W obecnych czasach, przy natłoku bodźców tylko czekających na to, by nas rozproszyć, czas staje się dla nas najważniejszym zasobem, o który toczymy zaciekłą batalię.
I przegrywamy.


17 sierpnia 2015
11 kwietnia 2019


