Każdy kolejny dzień sprawia, że coraz szerzej otwieram oczy. Patrzę na zwykłe rzeczy zupełnie inaczej niż do tej pory. Myślę, że jest to proces uczenia się tego, jakie życie jest na prawdę, odrzucając wgrany od dziecka system. Gdy skupiasz się na absolutnych fundamentach, zdajesz sobie sprawę z tego, co jest w życiu ważne, co jest jedynie dodatkiem, a co zbędnym śmieciem, przeżytkiem, którego nie potrzebujesz i który możesz odrzucić, jak zbędny balast.

Po pierwsze rodzina. Rodzina się starzeje, Ty się starzejesz. Jest to proces postępującej degradacji. Jesteśmy w takim wieku, że każdy z nas zdążył już pochować kogoś bliskiego. Ty i Twoja rodzina nigdy nie będziecie młodsi i nigdy nie będziecie mieli dla siebie tyle czasu, ile macie teraz. To, że w tej chwili jesteście razem, bezpieczni, nie chorujecie, to tylko chwila. Chwile mijają bezpowrotnie, dlatego codziennie uczę się, jak czerpać tej bliskości więcej i jak się nią dzielić. Uczę się doceniać tą podstawową rzecz, najcenniejszą rzecz na świecie. To nie jest proste. W społeczeństwach rodziny upychane są w sztywne szablony, gdzie każdy ma funkcję. Ojciec jest funkcją, mama jest funkcją, dziadkowie są funkcją, i tak dalej. Wychodzę poza ten schemat, starając się uchwycić spoiwo – bezwarunkową miłość. Chcę okazywać więcej tej miłości moim bliskim i chcę bardziej się na nich otworzyć. Ten proces trwa i jest piękny. Nigdy nie byłem niczego bardziej pewien w moim krótkim życiu. Rodzina jest najważniejsza.
Po drugie prawdziwi ludzie, z którymi przebywasz i którzy wnoszą coś do Twej osobowości, wzbogacając Cię. Masz wybór, więc otaczaj się osobami, od których możesz się czegoś nauczyć. Znajomi, którzy dadzą Ci inne spojrzenie na niektóre sprawy i zarażą Cię swoimi pasjami to przede wszystkim różnorodność. To coraz szersza perspektywa i postrzeganie świata wokół. Bierz od ludzi, ucz się od nich, w zamian daj im siebie i to kim jesteś. Niech to będzie transakcja wymienna.
Po trzecie głębia. Życie, jako pierwiastek łączący ludzi z naturą. Ze zwierzętami, roślinami. Patrzysz w oczy kota i widzisz, że on rozumie. Widzi Cię, ma w głowie obraz Ciebie. To jest wasza relacja. Nie chcę postrzegać świata jako zbioru etykiet, nakazów, stereotypów i powierzchowności. Chcę medytować, by odkrywać siebie. Chcę przeżywać psychodeliczne podróże, by rozumieć więcej. Chcę rozmawiać z ludźmi, przebijając się przez bariery i maski, które postanowili nosić. Chcę postrzegać życie, świat dookoła, siebie w wielowymiarowej perspektywie. Chcę być tu i teraz. Chcę doświadczać. Tworzyć wspomnienia, których nigdy nie zapomnę i które składają się na to, kim jestem.
Po czwarte pasja. Rzeczy, które kochasz robić wciągają Cię na zupełnie inny poziom świadomości. Gdy zatracasz się, wpadasz we flow, czas przestaje istnieć. Nie piszesz tekstu, tylko obserwujesz, jak Twoje dłonie ubierają myśli w słowa. Nie grasz na gitarze, jesteś gitarą. Twoje ulubione czynności dają Ci zupełnie nowe źródło życiowej energii, którą promieniujesz. Ludzie widzą tą energię i zostają do niej przyciągnięci. To jest jak magnes.
Po piąte zdrowie. Nie możesz być zdrowy, gdy jesz gówno. Staram się jeść nieprzetworzoną żywność, z rana wypijam szklankę ciepłej wody z wyciśniętym sokiem z cytryny, dbam o witaminy. Regularnie biegam, a od stycznia wracam na siłownię. Piję 3 litry wody dziennie. Nie wyobrażam sobie jedzenia chipsów. Odkąd pierwszy raz ułożyłem sobie zdrową dietę, nie wróciłem do opychania się śmieciami nawet wtedy, gdy miałem przerwy w treningach. Człowiek zupełnie inaczej czuje się, gdy je zdrowo. Czuje się jeszcze lepiej, gdy ćwiczy i się wysypia. Wracam do medytacji i tym razem nie zamierzam przestać.
Ten wpis powstał głównie dlatego, że chciałem podzielić się z Wami poniższym filmikiem (jeśli słabo znasz angielski włącz napisy). Zgadzam się w stu procentach z każdym wypowiedzianym tam słowem i lepiej bym tego nie ujął, więc nawet nie próbuję:



11 kwietnia 2019


