Stojąc wczoraj wieczorem na balkonie i wdychając wilgotne, nocne powietrze pozwoliłem sobie wybiec myślami w przyszłość.
Zobaczyłem siebie w wieku czterdziestu lat. Biegłem przed siebie, w uszach miałem słuchawki. Na mej twarzy gościł uśmiech zrodzony z niesamowitej satysfakcji, uczucia zadowolenia, które rośnie w ciele podczas wysiłku fizycznego. Endorfiny rozsadzały moje żyły.
Nie chcę nigdy być robotem. Nie chcę nigdy stracić tego, co obecnie mam w głowie. Nie chcę w wieku czterdziestu lat siedzieć przed telewizorem i pić piwa. Nie chcę nigdy żałować, że czegoś nie zrobiłem lub że zrobiłem coś na pół gwizdka. Wiem czego nie chcę. Jeśli też wiesz, czego nie chcesz to już połowa sukcesu. Teraz zastanów się, czego chcesz.
Chcę za dwadzieścia lat być wysportowanym i zadbanym mężczyzną – zupełnie niepodobnym do tych wszystkich czterdziestolatków z brzuchami na kształt bębnów wojennych. Dlaczego ludzie po zawarciu związku małżeńskiego przestają o siebie dbać? Czy osiągnięty cel prokreacji zwalnia z troski o swoje własne ciało, o atrakcyjność? Czy ludzie na prawdę chcą być atrakcyjni tylko i wyłącznie dla innych, a kiedy pozwalają wreszcie na przypięcie do szyi małżeńskiej smyczy nie widzą już w tym sensu (skoro wszystko zostało przypieczętowane)? Jedna cipka do końca życia. Jeden, jedyny penis. Prawie jak wyrok śmierci. Przerażające, dołujące, frustrujące. W tym kraju panowie w średnim wieku mają przyzwolenie społeczne na hodowanie brzucha. Wszyscy sąsiedzi takie noszą.
Ludzie mają dziwne przekonanie według którego życie kończy się na ślubie i znalezieniu stałej pracy. Tak myślą setki, tysiące, dziesiątki tysięcy rodzin w Polsce. Miłość i początkowa fascynacja partnerem zamienia się w zgorzknienie i żal za młodością, za niewykorzystanymi szansami. Przeciętna praca sprawia, że ukrywana frustracja rośnie i znajduje ujście w najmniej oczekiwanych momentach, raniąc wszystkich wokół jak granat odłamkowy. Drugą ze skrajności jest apatia. Codzienność owija ludzi szarym papierem toaletowym, budując otumanioną armię mumio-zombie, która niezdolna jest do odczuwania. Mechanizm, który służył do doświadczania, przeżywania chwil, emocji zostaje uszkodzony. Bardzo ciężko go naprawić.
Jako dzieci chłoniemy życie i nie mamy go dość. Wraz z rozwojem i dorastaniem przykrywamy tę radość obowiązkami, problemami. Wpadamy na zupełnie wypaczone tory. Jadąc nimi bardzo łatwo się wykoleić, zgubić. Zacząć przejmować się rzeczami, które nie powinny mieć na nas wpływu. Przestaje nas cieszyć życie. Wszystko dlatego, że grzebiemy je głęboko, udajemy że go nie ma. Zamiast życia otrzymujemy wirtualną rzeczywistość. Praca, status, wykształcenie. To się liczy. Co z miłością, naturą, snami? Dochodzi do sytuacji, gdy zaczynamy z tych rzeczy drwić. Miłość? Po co to komu. Natura, też mi coś. Sny? To tylko pierdoły, które nawiedzają mnie w nocy.
Co z poczuciem jedności? Co się stało z perspektywą? Z perspektywy mrowiska wszystko jest ładnie poukładane, każdy zna swoje miejsce. Ale co z perspektywą Drogi Mlecznej? Wszechświata? Życie nie jest jednowymiarowe. Ma tyle smaków, odcieni. Możesz interesować się tyloma rzeczami. Prawa fizyki, medytacja, zaginione cywilizacje, obcy, piramidy, biologia. Dlaczego ograniczać się do jednego sposobu myślenia o życiu jako o zestawie obowiązków narzuconych przez społeczeństwo?
Z punktu widzenia państwa jesteś jego częścią. Jesteś statusem. Studentem lub pracownikiem.
Z punktu widzenia społeczeństwa jesteś jego częścią. Jesteś synem lub córką. Bratem, siostrą, kochankiem.
Z punktu widzenia gatunku jesteś jego częścią. Nośnikiem genów swoich przodków. Twój materiał genetyczny jest unikalny.
Z punktu widzenia planety również jesteś jej częścią. Jesteś częścią składową ekosystemu. Jesteś żywą istotą. Tak samo żywą jak tygrysy, małpy, słonie, ryby, lasy. Życie jest waszym wspólnym pierwiastkiem, łączy was na absolutnie podstawowym poziomie.
Zapominając lub udając, że nie jesteś trybem w którymkolwiek z wyżej wymienionych systemów krzywdzisz sam siebie. NIE JESTEŚ JEDNOWYMIAROWY. Nie możesz patrzyć na siebie tylko i wyłącznie przez pryzmat społeczeństwa lub państwa. Jesteś wielowymiarową istotą ludzką. Musisz znaleźć równowagę. Gdy zawiedziesz jako część społeczeństwa pamiętaj, że w dalszym ciągu jesteś istotą ludzką. Na tym zupełnie podstawowym poziomie odnajdziesz ukojenie i spokój.
Jakie jest życie?
Życie jest piękne.
Życie to mieszanina emocji, pokręconych dróg, interakcji z innymi ludźmi.
To cała masa słów. Słów, których w większości nie potrzebujemy i nigdy nie potrzebowaliśmy.
Życie to przyjemność.
Życie to nie bariery, które postawił sobie człowiek.
Życie to liść spadający z drzewa i wirujący sennie.
To płatki śniegu spadające na Twoją dłoń i topniejące od ciepła Twojego ciała. Od Twojej energii. Pomyśl tylko – możesz ją ukierunkować i wykorzystać w jakikolwiek sposób zechcesz.
Nikt Cię nie powstrzyma.
Jesteś nie do zatrzymania.
Wystarczy wspiąć się na maszt i obejrzeć to wszystko z góry. Spojrzeć na wielki ocean ludzkich problemów, nadziei, niespełnionych marzeń i miliarda niewykorzystanych możliwości.
Życie to chwile, o których istnieniu większość ludzi nie wie.
To małe rzeczy, które stały się codziennością i wtopiły w tło.
To rzeczy, które przeciętny człowiek ma za plecami. Mógłby je dojrzeć, gdyby nie patrzył cały czas przed siebie.
Przeciętny człowiek nigdy nie oderwie wzroku od horyzontu, nie obejrzy się i nie zobaczy tęczy.
Nie zobaczy motyla siadającego na kwiatek. Nie zobaczy zachodu słońca, nie zachwyci go ciepły, letni deszcz.
Nie zobaczy możliwości.
Poza percepcją większości ludzi jest fakt, że tak naprawdę nie ma dróg, spośród których trzeba wybierać, to tylko złudzenie.
Tak naprawdę drogi tworzymy sobie sami. Sami budujemy autostradę, po której jedziemy.
A czy wzorujemy się przy tym na drogach stworzonych przez innych ludzi, czy tworzymy swoje własne – to już zależy tylko od nas i od tego jak daleko sięgamy wzrokiem poza okowy naszej cywilizacji, obłędnego labiryntu norm, zasad postępowania i społecznych oczekiwań.
Życie jest piękne i otwarte na Twoje myśli, które kształtują rzeczywistość wokół Ciebie.
Na co więc czekasz?
Po prostu żyj.



11 kwietnia 2019


