Please enable JavaScript to view the comments powered by Disqus.
18 Lis
 KOMENTARZY
, ,
#Relacje

Fast food sex

Zabawne jest, jak bardzo kiedyś chciałem uzyskać dostęp do świata, który zamknięty był dla mnie na klucz. Do świata szybkiego seksu, niezobowiązujących spotkań. Znajomości tak intensywnych, że na zaparowanych szybach pojawiają się podłużne smugi palców. 

Zabawne jest, jak bardzo się rozczarowałem, gdy ten świat stanął przede mną otworem.

Zawsze wyobrażałem sobie, że każda tego typu znajomość okraszona będzie magią. Niczym scena wyjęta prosto z romantycznego filmu. Przy emocjach tak silnych, że można by je porcjować i rozdawać ubogim.

Często rzeczywiście tak jest. Są to chwile, które nawet po latach wspomina się z mrowieniem na plecach. Momenty pełne pasji, podkręcające receptory na najwyższe obroty. Kiedy czujesz więcej, ćpając endorfiny. Odcięty od reszty świata, zamknięty w bańce z dziewczyną, którą właśnie poznałeś.

Czasami jednak przypomina to posiłek w fast foodzie. Szybko i byle jak – zwykła fizjologiczna potrzeba. Możesz się w ten sposób najeść, ale to niezdrowe, puste kalorie. Jedzenie dla jedzenia.

A w tym przypadku – seks dla seksu. Niestety, masturbacja daje lepsze doznania, niż wymuszony seks. 

Gdy wiesz, że masz wybór, chcesz tylko tego, co najlepsze. I nie zadowoli Cię już szybkie bzykanie na parkingu w aucie, jeśli brakuje tam chemii. Jeśli nie czujesz całym sobą, że tego chcesz. Uświadamiasz sobie, że seks sam w sobie jest przereklamowany i w rzeczywistości chodzi tutaj głównie o emocje, jakie mu towarzyszą. Jeśli nie ma tych emocji, to tylko bezsensowne pompowanie ego, udowadnianie sobie, że możesz.

Gdy już wiesz, że możesz, zaczyna się cała zabawa. Kiedyś za seks dałbyś się poćwiartować, a teraz jesteś w stanie z niego zrezygnować. To wyższy poziom samoświadomości własnych potrzeb. Wolę jeden obiad w dobrej restauracji, niż kilka wizyt w fast foodzie.

W mojej definicji fast food sex, to seks wymuszony. Kiedy obie strony go nie czują. Bardzo łatwo jest podgrzać atmosferę i się podniecić. Jednak w dalszym ciągu, jeśli nie będzie tutaj połączenia na innym poziomie, pozostanie to tylko pustym bzykaniem i nabijaniem licznika. Ja po takim seksie ani nie czuję się dobrze, ani nie mam też ochoty na więcej. Czuję, że to było zbędne.

Nie mogę się wypowiadać za wszystkich facetów, ten tekst jest skierowany do bardzo wąskiej grupy czytelników, którzy mogą się z moimi odczuciami utożsamić. Cała reszta skazana jest na niezrozumienie poruszanego tutaj dylematu, bo przecież generalnie, dla faceta nie ma większej abstrakcji, niż odmówić fajnej kobiecie seksu.

Jak to? Przecież cycki są, tyłek odstaje, z oczu seksem patrzy. Czemu by nie wziąć? Co ty, pedał?

No tak. Kanapka w Macu też wygląda apetycznie. Czemu by nie zjeść? Czy nie jestem głodny?

Jestem. Tylko, że mając wybór wolę zjeść pełnowartościowy, smaczny posiłek – który nie tylko mnie nasyci, ale też pobudzi wszystkie kubki smakowe. Po którym nie będę żałował, że go zjadłem. Jasne, gdybym musiał jeść tylko Maca, jadłbym Maca. Ale nie muszę.

Punkt widzenia zależy od doświadczenia. Od doświadczenia zależą także nasze potrzeby. Gdy raz poznasz, co znaczy dobra jakościowo relacja, upojenie się drugą osobą i dopiero wtedy seks, już nigdy nie będziesz chciał bzykania z fast foodu. 

Kiedy jesteś ogarniętym facetem, seks jest łatwo dostępny. Wystarczy wyciągnąć po niego dłoń.

 

Pytanie tylko, czy naprawdę tego chcesz?

comments powered by Disqus

Nie przegap

# • # • # • #

Już wiem, gdzie jesteś

#Dziennik

30

(Nie)zwykły poniedziałek

Przetrzyj swoją szybę

O vincencie

Dzięki swej determinacji zmienił się z zakompleksionego introwertyka w konkretnego, pewnego siebie faceta. Autor niniejszego bloga, współpracownik CKM oraz trener rozwoju osobistego.