Byłem z rodziną w Zakopcu. Ponieważ szanuję rosnącą we mnie energię, od dawna się nie masturbowałem. Spojrzenia dziewczyn się do mnie lepiły – aż mną trzęsło, że przyjechałem tutaj z rodzicami i braćmi.
Kobiety okazały się jednak słabsze, niż myślałem. Bardzo mało fajnych turystek. Gdybym miał tu polować, wybrałbym raczej miejscowe dziewczyny obdarzone wielkimi piersiami.
Zrobiliśmy sobie z rodzinką przerwę od zdobywania szczytów i zawitaliśmy w parku wodnym.
Okazał się żałosny w porównaniu do tego na Litwie. Oka nacieszyć półnagimi kobietami też nie szło, bo zleciała się masa dzieciaków z wycieczek.
W pewnym momencie jednak zauważyłem, że do jacuzzi wchodzi dziewczyna ze świetnym ciałem. Twarz miała jednak już średnią. Nasze spojrzenia skrzyżowały się, gdy przechodziłem obok. Maksymalnie nabuzowany, poczułem przyjemne mrowienie i wiedziony instynktem zatrzymałem się i też zanurzyłem się w gorącej, falującej wodzie. Poza nami w jacuzzi była jeszcze gruba baba i jakiś facet. Zrobili mi miejsce w taki sposób, że usiadłem naprzeciw wyżej opisanej dziewczyny. Patrzyła mi się prowokująco w oczy. Od samego początku podtrzymałem kontakt wzrokowy. Mijały sekundy i czułem, jak mi staje. Napięcie między nami można było kroić.
Po kilku chwilach uśmiechnąłem się i puściłem jej oczko. Odpowiedziała uśmiechem i odwróciła wzrok, speszona.
Szybka kalkulacja: jestem tu z rodzicami i dwoma braćmi, brak miejsc na izolację. Poza jacuzzi, w którym siedzieliśmy. Miałem wielka ochotę, by dotknąć jej ciała. Ta Żądza stała się nie do wytrzymania w momencie, gdy znów spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.
Chciałem ją rżnąć, dawać klapsy i patrzeć, jak jej tyłek się czerwieni. Popatrzyłem na sumo siedzące obok. Rusz się stąd krowo, uprzejmie poprosiłem w myślach.
Baba, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wstała i opuściła jacuzzi. Czyżbym miał jakieś ukryte, paranormalne zdolności? Jak sprzężeni przysunęliśmy się do siebie z dziewczyną, patrząc sobie w oczy. Mijały sekundy, siedzieliśmy stykając się kolanami i spoglądając na siebie, jakbyśmy mieli się tu zaraz zacząć pieprzyć.
– Więc? – spytała po jakimś czasie, nie zrywając kontaktu wzrokowego.
– Więc co? – odpowiedziałem, leciutko się uśmiechając.
– Co znaczy twoje spojrzenie?
– Zapewne to samo, co twoje – odparłem. Dziewczyna uśmiechnęła się.
– Czego chcesz? – spytała po chwili.
– A ty?
– Ja chcę wszystko.
Woda była na poziomie naszych obojczyków. Wsunąłem dłoń pod wodę i zacząłem delikatnie gladzić jej udo. Podniecenie i adrenalina rozsadzały moje żyły. Patrzyliśmy sobie w oczy. Przesunąłem moją dłoń w lewo, w stronę wewnętrznej strony uda, zjeżdżajac na jej cipkę. Zacząłem ją delikatnie masować, ale zabrała moja dłoń.
– Nie wolno – skomentowała. Nic nie odpowiedziałem, wróciliśmy do uwodzenia się wzrokiem. – Ciekawe masz te spojrzenie.
– Z kim jesteś? – spytałem.
– Z dzieciakami. Jestem tu jako opiekunka.
– Bardzo niegrzeczna opiekunka – uzupełniłem.
– Nie zaprzeczam. A ty? Z kim jesteś?
– Z rodzicami. I braćmi.
– Też jesteś niegrzeczny.
– Wiem.
W międzyczasie moi bracia, nie mając pojęcia, co się święci podeszli do jacuzzi i namawiali mnie, żebym szedł z nimi popływać. Dobrze, że nie weszli do środka. Po chwili poszli sobie, a ja wróciłem do pieprzenia w myślach Opiekunki i gwałcenia jej wzrokiem.
Do jacuzzi weszła jakaś parka. Ponownie zanurzyłem dłoń w wodzie, ścisnąłem jej udo i spytałem o coś. Rozmawiałem z nią, jednocześnie masując jej cipkę. Parka obok niczego się nie domyślała.
– To żadna sztuka robić tak. – Wsunęła swoją dłoń pod wodę i poczułem, jak zaciska się wokół mojego stojącego penis. Wyjąłem ręce z wody, oparłem się wygodnie i delektowałem chwilą, gdy jej dłoń robiła, co chciała. Po jakimś czasie przerwała.
– A co jest sztuką? – spytałem rozpalony do granic. W odpowiedzi uśmiechnęła się tylko.
– Niestety na to nie ma ani miejsca, ani czasu.
W tym momencie spojrzała w bok, ratownik stał nieopodal z płaczącą dziewczynką.
– W szczególności czasu… – powiedziała, posłała mi przeciągłe spojrzenie i wyszła z jacuzzi. Woda spływała po jej ślicznej dupie, a ja żałowałem, że oboje rozstaliśmy się maksymalnie rozpaleni i niezaspokojeni.
Po jakimś czasie widziałem ją, jak zgarnęła swoje owieczki i ulotniła się z parku.



11 kwietnia 2019


