Głupota ludzka nie zna granic i życie uparło się, by na każdym kroku mi o tym wyświechtanym frazesie przypominać.
Ten wpis kieruję do osób komentujących wpisy, piszących prywatne wiadomości oraz maile, a także spotykających mnie na mieście (ostatnio o tym pisałem, ale widocznie trzeba powtórzyć bardziej dosadnie). Jest to pełna empatii sugestia z mojej strony – ludzie, ogarnijcie się. Przetrzepcie internet, może istnieje jakiś sposób na przeszczep szarych komórek. A jeśli nie, to gorąco proszę – trzymajcie chociaż dystans i się do mnie nie zbliżajcie, okej?
Żeby była jasność: Uwielbiam moich czytelników. Bez Was nie istnieję i większość z Was jest bardzo spoko.
Wielką radość sprawiają mi Wasze prywatne wiadomości, maile. Cieszę się, gdy przybijacie mi piątki w klubach. Kwiatki opisane w dzisiejszym wpisie to tylko jakiś ułamek, margines. Wystarczająco jednak irytujący, by otworzyć ten cykl.
Poniżej prezentuję zestawienie Idiotów Miesiąca (a październik dopiero się zaczął!!!). Kolejność przypadkowa.
1. Cwaniak-marketingowiec
Otóż ten koleś wymyślił sobie, że nikt nie zauważy chamskiej reklamy w jego komentarzach. Nie no, czapki z głów. Plan idealny. Bardzo elokwentny wpis, trzeba przyznać. Aż jedno słowo. Dodałbyś może do tego “jak zawsze”, ewentualnie “lubię ogórki”, cokolwiek, żeby chociaż było to dłuższe, niż spamerski link do bloga. Wiesz, zachować jakieś pozory, śladowe nawet. Nie? To nie.
Każdy komentarz będący reklamą innego bloga/witryny będzie bezwzględnie kasowany. Każdy kolejny komentarz oznaczać będzie permanentny ban.
2. Vincent-szafiarka
Komentarz zbędny.
3. Vincent – kolega do ćpania
Że jak? Że co?
Masz rację. Teraz w ogóle nie mam cię za pojeba.
4. Kosmita
Wybrałem się ostatnio na imprezę w Białymstoku. Słaba była, zamiast dziewczyn – siksy. Okazuje się, że jestem już za stary na otrzęsiny. Stojąc przy szatni zaczepiłem mimo wszystko jakąś dziewczynę, żeby sobie po prostu porozmawiać. Nagle przyszedł jej kolega.
– Asia, będziemy się już… – W tym momencie zobaczył mnie.
Nie. Kurwa. Tylko. Nie. To.
– Ty… ty… ty… – zaczął się jąkać z miną, jakby ukazała się mu Matka Boska.
Alien detected! – włączył mi się alarm w głowie. Tymczasem chłopak kontynuował nieprzeciętny, dubstepowy beat-box.
– Ty jesteś… ty jesteś… ty jesteś… – Ciśnienie w czaszce zaczęło wypychać mu oczy z orbit.
– Mateusz. – Wyciągnąłem rękę i przedstawiłem się, by kosmitę zneutralizować. Niestety, nie udało się.
– NIE. TY JESTEŚ VINCENT. O KURWA VINCENT. VINCENT. TY JESTEŚ VINCENT.
– Maciek, uspokój się, nie pij już dziś. – Włączyła się dziewczyna, widocznie wstyd jej było za kolegę.
Mi zrobiło się wstyd, że tacy ludzie po pierwsze: istnieją, po drugie: czytają mojego bloga.
Po chwili dziewczyna się zmyła (nie dziwię się jej), a ja zostałem z… Maćkiem.
– Słuchaj Vincent, taka sprawa, jest taka laska, rozumiesz, no wiesz, no nie wiem co z nią zrobić, zaraz pokażę smsy. – W międzyczasie wyciąga telefon.
Ratunku. Ratunku. Ratunku – powtarzam w myślach.
– Słuchaj musisz dać mi radę… – wciąż bełkocze.
– Ogarnij się.
– Co?
– Taka rada.
Nagle obok przechodzi grupka dziewczyn. Wybawienie! Łapię jedną za dłoń, idę z nią, przyklejam się i rozmawiamy. Kątem oka widzę, że Kosmita po chwili kapituluje.
Do wykucia na blachę: jeśli jesteś nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, uważasz, że po podejściu mógłbyś zacząć zachowywać się nienaturalnie/dziwnie/jak w powyższym przykładzie to chociaż POCZEKAJ aż skończę prowadzić aktualną rozmowę i wtedy odciągnij mnie na bok. Nigdy nie wcinaj mi się w moje interakcje z dziewczynami/kumplami.
*
Dobra, to teraz robimy głosowanie na Idiotę Miesiąca. Poproszę o zamieszczanie Waszych typów w komentarzach. Wiecie, co z nimi robić. Wszystko na mój koszt. Sytuacja, która zdobędzie najwięcej typów ląduje na fanpage wraz z niechlubnym tytułem.
PS. Domyślam się, że kolejne zestawienie za miesiąc. Wolałbym nie, ale co zrobić. Może publicznie piętnując, wyrywając chwasty z korzeniami zrobi się ich choć trochę mniej?



11 kwietnia 2019


