carpe diem – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Przemyśl swoje życie https://v1ncentify.prohost.pl/post/przemysl_swoje_zycie https://v1ncentify.prohost.pl/post/przemysl_swoje_zycie#respond Fri, 13 Dec 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=84 Każdy kolejny dzień sprawia, że coraz szerzej otwieram oczy. Patrzę na zwykłe rzeczy zupełnie inaczej niż do tej pory. Myślę, że jest to proces uczenia się tego, jakie życie jest na prawdę, odrzucając wgrany od dziecka system. Gdy skupiasz się na absolutnych fundamentach, zdajesz sobie sprawę z tego, co jest w życiu ważne, co jest jedynie dodatkiem, a co zbędnym śmieciem, przeżytkiem, którego nie potrzebujesz i który możesz odrzucić, jak zbędny balast.

Artykuł Przemyśl swoje życie pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Każdy kolejny dzień sprawia, że coraz szerzej otwieram oczy. Patrzę na zwykłe rzeczy zupełnie inaczej niż do tej pory. Myślę, że jest to proces uczenia się tego, jakie życie jest na prawdę, odrzucając wgrany od dziecka system. Gdy skupiasz się na absolutnych fundamentach, zdajesz sobie sprawę z tego, co jest w życiu ważne, co jest jedynie dodatkiem, a co zbędnym śmieciem, przeżytkiem, którego nie potrzebujesz i który możesz odrzucić, jak zbędny balast.

Po pierwsze rodzina. Rodzina się starzeje, Ty się starzejesz. Jest to proces postępującej degradacji. Jesteśmy w takim wieku, że każdy z nas zdążył już pochować kogoś bliskiego. Ty i Twoja rodzina nigdy nie będziecie młodsi i nigdy nie będziecie mieli dla siebie tyle czasu, ile macie teraz. To, że w tej chwili jesteście razem, bezpieczni, nie chorujecie, to tylko chwila. Chwile mijają bezpowrotnie, dlatego codziennie uczę się, jak czerpać tej bliskości więcej i jak się nią dzielić. Uczę się doceniać tą podstawową rzecz, najcenniejszą rzecz na świecie. To nie jest proste. W społeczeństwach rodziny upychane są w sztywne szablony, gdzie każdy ma funkcję. Ojciec jest funkcją, mama jest funkcją, dziadkowie są funkcją, i tak dalej. Wychodzę poza ten schemat, starając się uchwycić spoiwo – bezwarunkową miłość. Chcę okazywać więcej tej miłości moim bliskim i chcę bardziej się na nich otworzyć. Ten proces trwa i jest piękny. Nigdy nie byłem niczego bardziej pewien w moim krótkim życiu. Rodzina jest najważniejsza.

Po drugie prawdziwi ludzie, z którymi przebywasz i którzy wnoszą coś do Twej osobowości, wzbogacając Cię. Masz wybór, więc otaczaj się osobami, od których możesz się czegoś nauczyć. Znajomi, którzy dadzą Ci inne spojrzenie na niektóre sprawy i zarażą Cię swoimi pasjami to przede wszystkim różnorodność. To coraz szersza perspektywa i postrzeganie świata wokół. Bierz od ludzi, ucz się od nich, w zamian daj im siebie i to kim jesteś. Niech to będzie transakcja wymienna.

Po trzecie głębia. Życie, jako pierwiastek łączący ludzi z naturą. Ze zwierzętami, roślinami. Patrzysz w oczy kota i widzisz, że on rozumie. Widzi Cię, ma w głowie obraz Ciebie. To jest wasza relacja. Nie chcę postrzegać świata jako zbioru etykiet, nakazów, stereotypów i powierzchowności. Chcę medytować, by odkrywać siebie. Chcę przeżywać psychodeliczne podróże, by rozumieć więcej. Chcę rozmawiać z ludźmi, przebijając się przez bariery i maski, które postanowili nosić. Chcę postrzegać życie, świat dookoła, siebie w wielowymiarowej perspektywie. Chcę być tu i teraz. Chcę doświadczać. Tworzyć wspomnienia, których nigdy nie zapomnę i które składają się na to, kim jestem.

Po czwarte pasja. Rzeczy, które kochasz robić wciągają Cię na zupełnie inny poziom świadomości. Gdy zatracasz się, wpadasz we flow, czas przestaje istnieć. Nie piszesz tekstu, tylko obserwujesz, jak Twoje dłonie ubierają myśli w słowa. Nie grasz na gitarze, jesteś gitarą. Twoje ulubione czynności dają Ci zupełnie nowe źródło życiowej energii, którą promieniujesz. Ludzie widzą tą energię i zostają do niej przyciągnięci. To jest jak magnes.

Po piąte zdrowie. Nie możesz być zdrowy, gdy jesz gówno. Staram się jeść nieprzetworzoną żywność, z rana wypijam szklankę ciepłej wody z wyciśniętym sokiem z cytryny, dbam o witaminy. Regularnie biegam, a od stycznia wracam na siłownię. Piję 3 litry wody dziennie. Nie wyobrażam sobie jedzenia chipsów. Odkąd pierwszy raz ułożyłem sobie zdrową dietę, nie wróciłem do opychania się śmieciami nawet wtedy, gdy miałem przerwy w treningach. Człowiek zupełnie inaczej czuje się, gdy je zdrowo. Czuje się jeszcze lepiej, gdy ćwiczy i się wysypia. Wracam do medytacji i tym razem nie zamierzam przestać.

Ten wpis powstał głównie dlatego, że chciałem podzielić się z Wami poniższym filmikiem (jeśli słabo znasz angielski włącz napisy). Zgadzam się w stu procentach z każdym wypowiedzianym tam słowem i lepiej bym tego nie ujął, więc nawet nie próbuję:

Artykuł Przemyśl swoje życie pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/przemysl_swoje_zycie/feed 0
Musisz spłonąć w atmosferze https://v1ncentify.prohost.pl/post/musisz_splonac_w_atmosferze https://v1ncentify.prohost.pl/post/musisz_splonac_w_atmosferze#respond Mon, 13 May 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=40 Bardzo nie lubię słowa ‚musisz’, bo uważam, że żaden człowiek nic nie musi, a najwyżej może. Wyrzuciłem to słowo ze słownika już dawno temu i od tamtej pory moje życie stało się prostsze. Dziś jednak zrobię wyjątek i napiszę:

Musisz spłonąć w atmosferze.

Artykuł Musisz spłonąć w atmosferze pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Bardzo nie lubię słowa ‚musisz’, bo uważam, że żaden człowiek nic nie musi, a najwyżej może. Wyrzuciłem to słowo ze słownika już dawno temu i od tamtej pory moje życie stało się prostsze. Dziś jednak zrobię wyjątek i napiszę:

 

Musisz spłonąć w atmosferze.

Odkąd skończyłem 14 lat intensywnie zastanawiałem się, o co chodzi w życiu. Wpierw myślałem, że chodzi o szczeniacką miłość i czerwone wypieki na twarzy, gdy dawałem bukiet kwiatów koleżance. Później byłem przekonany, że chodzi o cierpienie, o to by słuchać smutnych piosenek i manifestować całemu światu swoje stany depresyjne. Następnie zacząłem umawiać się z Mary Jane, która nauczyła mnie, że chodzi o to, by się wyluzować i skręcić kolejnego jointa. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że to jednak nie to. Rozpieprzyłem swoje życie na kawałki i poukładałem jak puzzle, znajdując sens w naprawianiu samego siebie, zdobywaniu wyznaczonych celów i ganianiu po galeriach handlowych za kolejnymi panienkami. Wtedy byłem przekonany, że w końcu znalazłem odpowiedź i że mogę z czystym sumieniem powiedzieć: wiem, o co chodzi w życiu. Chodzi o samolot do innego kraju tylko po to, by ponownie spojrzeć w oczy ukochanej kobiety. Chodzi o tych zajebistych ludzi i o zapach wszystkich długonogich dziewcząt, które coraz chętniej i coraz szybciej pozwalały smakować swoich ust. Rozczarowanie przyszło w momencie, w którym okazało się, że miłość na odległość nie działa, a seks jest przereklamowany i – jakkolwiek by to nie brzmiało – po prostu normalny. Dotarło do mnie, że fakt posiadania w życiu dziewczyn nie zapełnia pustki, nie jest odpowiedzią na żadne pytanie i z całą pewnością nie stanowi o tym, czy nasze życie ma sens, czy nie.

Wtedy przyszła pora na mocne psychodeliki, które przekonały mnie, że jestem częścią Wszechświata, połączony węzłami ciepłej, pulsującej energii z każdą żywą istotą na tej planecie. Że mogę wszystko i nie muszę nic w tym samym momencie. Że jesteśmy tutaj przez krótką chwilę po to, by smakować moment, który przemija. Że jesteśmy manifestacją kosmicznej energii, a po śmierci wrócimy do źródła, stapiając się z potęgą Wszechświata i wszystkimi jego wymiarami, ale zanim to się stanie musimy jak najwięcej czasu spędzić z naszymi bliskimi.

Przez osiem lat błądziłem, uzyskując wiele odpowiedzi na to samo pytanie, jednak żadna z nich nie była dla mnie w stu procentach satysfakcjonująca. Dopiero niedawno zrozumiałem, że nie chodziło tu o to, że wnioski, do których dochodziłem były złe. Wręcz przeciwnie. Każdy z nich jest prawdziwy, ale w oderwaniu od siebie żaden z nich nie ma sensu. Dopiero wszystkie odpowiedzi zebrane razem składają się na pełną, jasną odpowiedź na podstawowe pytanie:

O co chodzi w życiu?

Chodzi o bukiet kwiatów i rumieńce na twarzy.

O cierpienie i izolację.

Zgubienie drogi i odnalezienie tej właściwej.

O jointa w rozgwieżdżoną noc.

O gorzkie łzy i szeroki uśmiech.

O wielką, niespełnioną miłość i uganianie się za spódniczkami.

O seks, smak błyszczyka do ust i jej nagie ciało z samego rana.

O realizację celów, upadanie i podnoszenie się, by dalej iść przed siebie.

O potęgę natury, jedność z każdą żywą istotą, smakowanie momentu, który szybko przemija.

O budowanie niesamowitych wspomnień i spotkanie na drodze życia cudownych ludzi.

O czas spędzony z Twoimi bliskimi.

Chodzi to, by DOŚWIADCZAĆ I CHŁONĄĆ.

 

Ryzykować, sprawdzać, wyciągać wnioski.

 

Życie musi stać się Twoim narkotykiem.

 

Musisz ćpać życie.

Musisz spaść z orbity i spłonąć najjaśniejszym światłem, bo właśnie moment spadania jest najważniejszym okresem w Twoim życiu. To pięć minut, które ukształtuje Ciebie jako człowieka. Pięć minut, które da Ci wspomnienia i tylko Ty decydujesz o tym, czy będą to miłe obrazy, do których chcesz wracać, czy szara codzienność, w której jeden dzień nie różnił się niczym od poprzedniego.

Życie jest za krótkie na to, by się bać. Masz tylko jedno życie, więc doświadcz i wchłoń jak najwięcej. Zakochaj się i płacz. Tańcz i się śmiej. W życiu chodzi o emocje, o momenty, w których czujesz, że żyjesz. Przykładasz dłoń do swojej piersi, w której grzmi podekscytowane serce i wiesz, że jesteś człowiekiem. Nie uciekaj od żadnych emocji, bo żadna emocja nie jest zła. Złe jest Twoje podejście do życia. Podejdź do kobiety, na widok której szybciej bije Twoje serce. Zostań odrzucony. Poczuj obezwładniające uczucie elektryzujące Twoje ciało. Uśmiechnij się, nie jesteś robotem. Ty czujesz.

Obejrzyj smutny film. Wspomnij piękne obrazy z dzieciństwa, wzrusz się. Wyjdź z domu, spotkaj znajomych. Zróbcie coś szalonego. Zakochaj się, strać nad sobą kontrolę. Nie zastanawiaj się, czy powinieneś się angażować, nie trać czasu, który przecieka między Twoimi palcami na zbędne analizy. Żyjesz teraz, więc bądź teraz. Nie odkładaj uczucia na później, bo później może nigdy nie nadejść.

Doświadcz w życiu jak najwięcej. Otwarty umysł to podstawa. Czytaj książki, zainteresuj się muzyką, której nigdy nie słuchałeś. Oglądaj filmy, podróżuj. Przeżyj romans z narkotykami. Poznawaj ludzi, ucz się. Medytuj. Odkryj sprzeczne filozofie i różne spojrzenia na świat. Nie zamykaj się w swojej skorupie. Nie mów, że coś nie jest dla Ciebie, jeśli tego nie spróbowałeś. Sprawdź sam. Doświadcz sam. Wyciągnij własne wnioski. Kwestionuj wszystko: politykę, zasady, religię, wychowanie, życie. Zdaj sobie sprawę z faktu, że jako ludzie jesteśmy na Ziemi przez chwilę krótką, jak mrugnięcie powiekami, więc nie daj sobie wmówić, jak masz żyć. Nie skupiaj się tylko na jednej rzeczy. Bądź ciekaw wszystkiego. Znajdź równowagę w swoich zainteresowaniach i nie pozwól, byś popadł w obsesję na jakimkolwiek elemencie, który jest tylko małym wycinkiem składającym się na Twoją egzystencję.

Lepiej spłonąć w atmosferze, niż bezczynnie krążyć po orbicie.

Lepiej działać, niż żałować.

Lepiej doświadczać, niż się domyślać.

Lepiej prawdziwie żyć i w pełni czuć, niż wygodnie wegetować.

Artykuł Musisz spłonąć w atmosferze pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/musisz_splonac_w_atmosferze/feed 0