Sprzedawczyni: Dzien dobry, co podac?
V!ncent: No, nie wiem nie wiem, a ktory oscypek najsmaczniejszy?
Sprzedawczyni: [W myslach]: Kolejny gamon, ktory to juz dzisiaj? Nie dosc, ze Wieslaw z wasem wybrzydza i kreci nosem to zawsze trafi sie jakis przemadrzaly gowniarz zawracajacy dupe glupim pytaniem, ktory oscypek jest najsmaczniejszy, a skad ja to mam do cholery wiedziec!? Stoje tutaj codziennie po kilka godzin za marne grosze i musze wysluchiwac tego pierdolenia oszolomow dla ktorych wyjazd w gory bez sakramentalnego wpierdolenia kawalka smierdzacego sera jest swoistym pogwalceniem wycieczkowego sacrum. [Odpowiada]: Wie Pan co, wszystkie sa smaczne, chcociaz ja za nimi za bardzo nie przepadam.
V!ncent: [Zwracajac sie do Wieslawa] Zawsze mam ochote na serek, kiedy dopadnie mnie maly glod hyhyh
Wieslaw: [W myslach]: Czy zawsze, ale to kurwa zawsze musi sie do mnie przyjebac jakis przychlast, w chuju mam Twoje marne zarciki, ktorymi zabawiasz swoich kolegow z korpo, kiedy wracacie z e-papieroska o zapachu baklazanu i czerwonego barszczu. Wczoraj pochlalem z Zenkiemi poklocilem sie z Mirka, dzisiaj napierdala mnie leb, chce kupic tego jebanego oscypka, odworce od niego wzrok moze da mi spokoj.

Calej sytuacji przygladal sie baca rozmyslajac na tym jak scieraja sie dwie generacje Polakow. Z jednej strony NPCowcy z serii 500+ z drugiej egzaltowani hipstero-globetrottero-korwinisci krytykuajcy szablony, w ktore sami doskonale sie wpasowuja.