Please enable JavaScript to view the comments powered by Disqus.
06 Wrz
 KOMENTARZY
, , , , ,
#Relacje

Kupidynie, chroń nas przed głupimi cipami

Mój przyjaciel poznał niedawno świetną dziewczynę. Ot, banalna historia. Paliła szluga na przerwie w firmowym szkoleniu. Podszedł, też zapalił. Gadka się skleiła. Wymiana numerów, w planach spotkanie.

Dawid był bardzo podekscytowany. W końcu nie smarkula (27 lat), ułożona i w dodatku śliczna. Dawid ma dość smarkul, niezdecydowanych i infantylnych kobiet. Pełen nadziei poszedł na randkę i wiecie co?

Po takim wstępie pewnie spodziewacie się, że było beznadziejnie. A jednak – sam byłem zaskoczony – spotkanie rozmazało Dawidowi mózg na ścianie. Bo okazało się, że od samego początku zaiskrzyło. Ona łapała jego poczucie humoru i co najważniejsze – podteksty, jeszcze bardziej je podkręcając. Była elokwentna, wygadana, po prostu idealna.

Po spotkaniu sama do niego dzwoniła, pisała kilka smsów z rzędu. Słowem – wkręciła się dziewczyna. A Dawidowi w to graj. „Może wreszcie normalna, ogarnięta panna się trafiła”. Zadzwoniła do niego z samego rana i zaprosiła na wieczór do siebie. Mówiła, że tęskni i nie może się doczekać.

I co? I gówno. Kontakt się urwał.

Dawid zadzwonił do mnie, z mózgiem nie mniej rozmazanym, niż po spotkaniu. Dlaczego przestała się odzywać i odbierać telefon? Może nie żyje? Może miała faceta, z którym się pokłóciła i do niego wróciła? Może porwali ją kosmici? Mi również historia wydała się nieco dziwna. Podrapałem się w głowę, po czym doradziłem głosem eksperta, by Dawid wysłał jej MMSa ze zdjęciem mojego kota.

Tak, kota. Mojego.

Jak to, kurwa, kota?

Dawid nie wiedział, że zdjęcie Jaskra (bo tak się zwie owy futrzak) potrafi zdziałać cuda. W końcu, już zrezygnowany, wysłał – bo co miał do stracenia? Z dopiskiem: „jakie masz plany na weekend?”.

Co, myślicie, że nie odpisała? Zaraz dostał wiadomość zwrotną:

Zupełnie inne niż Twoje. PS. Mała rada na przyszłość. Zanim zaczniesz prosić o numery telefonu od lasek w tej durnej aplikacji (badoo), sprawdź czy przypadkiem nie znają się z tą, z którą rozmawiasz. Powodzenia.

Nie śmierć.

Nie facet. Nie kosmici nawet.

Flirt z jej koleżanką na badoo – i pisze to DWUDZIESTOSIEDMIOLETNIA KOBIETA (SIC!!!).

Niektórzy ludzie (niektóre „kobiety”) nigdy mentalnie nie kończą gimnazjum. Zaprawdę powiadam Wam, wyrosło nam dziwne pokolenie głupich cip. No bo przecież po jednej randce i wymianie śliny Dawid nieświadomie zgodził się na wierność aż po grób, poblokowanie koleżanek na fejsie, odcięcie sobie wszelkich opcji kontaktu z płcią przeciwną i przyjęcie pięciu batów na gołą dupę za każde obejrzenie się za spódniczką na Mazowieckiej.  

Gdyby owa niewiasta miała choć ćwierć mózgu, wykorzystałaby całą sytuację jako narzędzie kontroli, swoistego monitoringu. Spotykałaby się z Dawidem i jednocześnie obserwowała, jak zachowuje się w stosunku do jej koleżanki. Zadając sobie TYLE trudu (chociażby po to, by udowodnić sobie, że każdy mężczyzna to świnia, prostak i chuj), musiałaby zbierać szczękę z ziemi i przewartościować sobie co nieco w pustej wiacie zwanej głową. Bo gdy kiedyś relacja Dawida z dziewczyną zrobiła się poważna, potrafił bez mrugnięcia okiem jednego dnia zadzwonić do trzech innych – z którymi spotykał się bez zobowiązań – i powiedzieć, że to koniec. Bo poznał kogoś i to już tak na serio. A do tego trzeba mieć jaja. Ale bohaterka dzisiejszego wpisu się o tym nigdy nie dowie 🙂

Jak to jest, że jakoś nie poznaje się już ludzi? Że wszystko jest takie bezwysiłkowe, plastikowe, oczywiste i czarno-białe? Fast foodowe?

Niektóre laski żyją w jakimś odstrzelonym od rzeczywistości świecie. Przecież gdyby to Dawid odkrył, że ona dała jeszcze komuś swój numer i zrobiłby z tego powodu awanturę, wyszedłby na skończonego frajera z zaniżonym poczuciem własnej wartości. To przykład jeden z wielu odnośnie tego, co wolno laskom, a czego nie wolno facetom. Już pomijam tutaj fakt, że Dawid nigdy nie odpaliłby dramatu o taką pierdołę, bo wie, że jedna randka (nie ważne, jak zajebista, słodkia i wyjątkowa) nie świadczy w żaden sposób o tym, co będzie później. I że trzeba każdej relacji dać więcej czasu.

Cholera, nawet seks nie zobowiązuje absolutnie do niczego, jeśli nie było wcześniej składanych obietnic!

Rozumiem, że bohaterka wpisu w dniu poznania Dawida niezwłocznie przywdziała pas cnoty, wykasowała z telefonu kontakty wszystkich adoratorów i poinformowała rodziców o zbliżającym się ślubie.

Zdjęcie z mojego Instagrama. 

 

Każda fajna dziewczyna ZAWSZE ma ławkę rezerwowych – i nie ma w tym nic złego. Złe natomiast jest, gdy to facet posiada opcje. Wtedy jest bajerantem, podrywaczem i złamanym kutasem. Z tego co pamiętam, to się “hipokryzja” nazywa.

Opisana tutaj kobieta to wzorowa przedstawicielka tragicznego gatunku lasek, które panicznie boją się zostać bzyknięte “na raz” i właśnie dlatego najczęściej tylko “na raz” są bzykane.

Kupidynie, chroń nas przed głupimi cipami.

 

comments powered by Disqus

Nie przegap

# • # • # • #

Już wiem, gdzie jesteś

#Dziennik

30

(Nie)zwykły poniedziałek

Przetrzyj swoją szybę

O vincencie

Dzięki swej determinacji zmienił się z zakompleksionego introwertyka w konkretnego, pewnego siebie faceta. Autor niniejszego bloga, współpracownik CKM oraz trener rozwoju osobistego.