seksualnosc – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Gdy mą poezją były Twoje nogi https://v1ncentify.prohost.pl/post/poezja-byly-nogi https://v1ncentify.prohost.pl/post/poezja-byly-nogi#respond Mon, 04 Dec 2017 17:46:05 +0000 http://www.v1ncent.pl/?p=3216 Kiedyś zakochiwałem się na pstryknięcie palcem

Artykuł Gdy mą poezją były Twoje nogi pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Kiedyś zakochiwałem się na pstryknięcie palcem

 

Widziałem dziewczynę w moim typie, może łapałem kontakt wzrokowy – oczywiście zrywałem go pierwszy, wlepiając oczy w chodnik, posadzkę, czubki własnych butów w autobusie – i po prostu mnie wsysało. Zapamiętywałem twarz, kolor oczu, ułożenie włosów. Linię zgrabnych nóg, które mnie hipnotyzowały i sprawiały, że nie tylko w moim brzuchu pojawiały się popkulturowe motylki, ale też zaczynałem czuć stres. Gorąco uderzało mi do głowy, kwitnąc okazałymi plamami na rozpalonych policzkach.

 

To wszystko były platoniczne uczucia, sny na jawie, którymi żyłem. Nie rozmawiałem z tymi dziewczynami, nie dotykałem ich, były całkowicie poza moim zasięgiem.

 

Wtedy po raz pierwszy się obudziłem. Po 20 latach samotności, depresyjnych myśli, obwiniania za swoje położenie wszystkich dookoła, prócz siebie. Złapałem wtyczkę Matrixa i pociągnąłem z całej siły – po raz pierwszy widząc świat takim, jaki jest naprawdę.

 

Pierwsze pocałunki, słodki smak błyszczyka na języku. Pierwszy seks i wulkan emocji, który rozchodził się po całym ciele zamiast stresu. Już nie zrywałem kontaktu wzrokowego pierwszy. Już nie żyłem w swojej głowie.

 

Podejmowałem działanie, wyhodowałem sobie parę jaj. Nazywaj to sobie, jak chcesz. Ja żyłem, po raz pierwszy czułem, jak powietrze wypełnia moje płuca. Byłem tu i teraz. Nie kiedyś. Nie kurwa 5 lat temu.

 

Pierwsze kobiety, z którymi się spotykałem pomagały mi eksplorować rzeczywistość. Moje ciało, ich ciała, naszą intymność. Emocje, których było zbyt wiele, które zalewały nas fala za falą. To było jak niekończące się tsunami, jak magiczna lampa potarta zbyt mocno, zbyt zachłannie.

 

Żyłem w filmie

 

Blady chodnik, którym szedłem i zapach własnych perfum. Guzik domofonu i rosnąca w ciele euforia. Ona otwierająca drzwi w zbyt dużej koszuli i jej długie, całkiem nagie nogi. Świeżo umyte włosy opadające na ramiona. Nerwowe gesty, atmosfera oczekiwania, zbędny film i kiczowata muzyka. Nasze złączone cienie na ścianie i świadomość, że właśnie wykroiliśmy sobie spory kawałek ciasta rzeczywistości i za moment go bezczelnie skonsumujemy. Bez lęku, konwenansów i kompletnie odcięci od świata na zewnątrz. Tu. Teraz.

 

Te chwile były jak wybuchy atomowe na horyzoncie spokojnej równiny codzienności. Podmuch tych wybuchów poruszał drzewa, bujał trawą i wprowadzał pożądany chaos do rzeczywistości. Siedziałem w znienawidzonej robocie za biurkiem i wykonywałem mechaniczne zadania z uśmiechem na ustach, czując napuchnięte sznyty na plecach, w miejscach gdzie zatopiła swe paznokcie.

 

W poszukiwaniu drugiego pierwszego zauroczenia

 

Przeżywamy nasze pierwsze miłości, pierwsze zauroczenia i eksplorujemy własną seksualność. Wszystko, co przychodzi później rzadko smakuje aż tak dobrze. Te doświadczenia są emocjonujące, niosą se sobą iskrę tych pierwszych, najważniejszych – a jednocześnie czegoś im brakuje. Jednocześnie wiesz, czego się spodziewać, a logiczny umysł odziera całość z magicznej atmosfery, trochę jak ze świętym Mikołajem i choinką. Każda kolejna Gwiazdka zawiera ułamek atmosfery, którą zapamiętałeś z dzieciństwa, a jednocześnie jest też coraz bardziej zwykła.

 

Niby dalej dostajesz od relacji to, czego chcesz, ale z tyłu głowy wiesz, że nie jest to ta sama intensywność, co kiedyś. Podnosisz kolejnym partnerom coraz wyżej poprzeczkę i zaczynasz wymagać niemożliwego – coraz łatwiej skreślając ludzi i szukając dalej.

 

/To skreślanie ludzi przychodzi nam w tych czasach zaskakująco i niepokojąco łatwo, prawda?

 

To tęsknota za drugim pierwszym razem. Równie logiczne, co próba złapania mgły w rękę, celem zabrania jej do mieszkania. Nie możesz drugi raz po raz pierwszy zapalić marihuany lub napić się piwa ukradkiem, prosząc z kumplami przypadkowego przechodnia z dowodem osobistym, by był tak uprzejmy i kupił dwie reklamówki łomży export. Możesz pójść do sklepu i sam sobie kupić alkohol. Mało ekscytujące.

 

Odstawiając na bok pretensjonalne porównania, pozostaje ostateczne pytanie.

 

Czy jesteśmy głupi, tęskniąc do naszych pierwszych, wyidealizowanych razów?

 

Wbrew pozorom i zdrowej logice, uważam, że nie jesteśmy.

 

Przez kilka ostatnich lat byłem w tym aspekcie cynikiem. Byłem, oznacza, że już nie jestem. Pewnego dnia, nie spodziewając się tego kompletnie, wpadłem pod emocjonalny pociąg, który uświadomił mi, że mogę przeżyć swój drugi, pierwszy raz.  Że mogę czuć tak intensywnie, że brakuje mi słów. Banalnie mnie zatkało, co w moim przypadku nie dzieje się dość często, jako że żyję z produkowania słów.

 

Drugi pierwszy raz jest lepszy od pierwszego, bo już znasz ten świat. Znasz siebie, swoje oczekiwania wobec drugiej osoby. Nie jesteś już nieporadny, nieporadna. Wiesz dokładnie, co zrobić, by pozwolić rzeczom się dziać. Jesteś też mądrzejszy, mądrzejsza o poprzednie sytuacje, kiedy głupota i brak doświadczenia stłukły wyjątkowy wazon.

 

/Problem jest w tym, że możesz okazję na przeżycie czegoś niesamowitego po prostu przegapić – jak już zaznaczyłem wyżej, zbyt łatwo przychodzi nam skreślanie ludzi.

 

I teraz, gdyby był to kolejny naiwny blog, czy artykuł w jakimś śmiesznym piśmie, tekst kończyłby się słowami: “po prostu czekaj, wyjątkowe uczucie samo Cię odnajdzie”. W sumie byłaby to jakaś tam prawda dla odbiorców płci żeńskiej. Kobiety w naszej kulturze rzeczywiście mogą sobie czekać i być w tym kontekście bierne (w sumie, ostatecznie to też taka umowna półprawda i jednocześnie temat na inny tekst).

 

Jeśli jesteś facetem, to czekając owszem, odnajdzie Cię uczucie – piekących odcisków na dupie.

 

Jako facet musisz być proaktywny i stwarzać sobie okazje do poznawania takich kobiet, którymi jesteś zainteresowany. Jeśli tego nie zrobisz to sorry, samo z nieba nie spadnie. Być może do tej pory żyłeś z takim przekonaniem, jeśli tak to przepraszam, że zepsułem Ci ten piękny, zimowy wieczór.

 

Na koniec mały wniosek do przemyślenia: Jeśli częściej w myślach wracasz do przeszłości i wspominasz, niż cieszysz się z życia tu i teraz, to sygnał, że powinieneś strzelić sobie z liścia, obudzić się i zająć teraźniejszością, bo właśnie przecieka Ci między palcami.

 


Tytuł dzisiejszego wpisu to fragment tekstu piosenki Pidżamy Porno – Kocięta i Szczenięta

 

Artykuł Gdy mą poezją były Twoje nogi pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/poezja-byly-nogi/feed 0
Rozpęd https://v1ncentify.prohost.pl/post/rozped https://v1ncentify.prohost.pl/post/rozped#respond Tue, 05 May 2015 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=163 Jeśli stałe umiejętności uwodzenia są tym, co umożliwia Ci działanie w każdej sytuacji niezależnie od stanu, to złapanie rozpędu zaznacza moment, w którym zaczyna się prawdziwa zabawa.

Artykuł Rozpęd pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Jeśli stałe umiejętności uwodzenia są tym, co umożliwia Ci działanie w każdej sytuacji niezależnie od stanu, to złapanie rozpędu zaznacza moment, w którym zaczyna się prawdziwa zabawa.

 

Złapanie rozpędu Cię wyostrza. Stajesz się bardziej obecny i uważny. Zwierzęce mechanizmy poszukiwania samicy zostają podkręcone na maksimum. Zamieniasz się w rozpładniacza. Emanujesz mocną, męską energią. Zauważalnie częściej jesteś w stanie złapać kontakt wzrokowy z przypadkowymi kobietami. Czas reakcji na linii: atrakcyjna dziewczyna w zasięgu wzroku – podejście zmniejsza się bardziej z każdym kolejnym dniem łapania rozpędu, aż w końcu zaczynasz sam siebie zaskakiwać tym, jak szybko ruszasz do działania.

Z równania powoli wycinane są analiza oraz dialog wewnętrzny. Twój mózg zauważa, że w kontekście nowego głównego celu, jakim jest znalezienie samicy, kompletnie zbędne są filozoficzne rozważania, dlatego Twoja świadomość wypełniania jest w głównej mierze instynktami. Pewnej nocy wchodzisz do klubu i okazuje się, że nie potrzebujesz rozgrzewki. Nie musisz adaptować się do nowego środowiska, bo startujesz z tego samego miejsca, w którym skończyłeś poprzednim razem. Słyszysz muzykę, czujesz zapach papierosów zmieszany z damskimi perfumami i to wystarcza. Klik – jesteś zanurzony.

Ładna dziewczyna przyciąga Twój wzrok. Patrzenie odpala autopilot – chcesz znaleźć się bliżej. Móc spojrzeć w oczy, poczuć zapach, dotknąć. Więc stoisz przed nią i rozmawiacie, ale cała zabawa orbituje raczej wokół waszej mowy ciała, spojrzeń i narastających między wami, przyjemnych wibracji. Uczysz się poddawania się instynktom, bo one wiedzą najlepiej, co jest dla Ciebie najlepsze.

Rozpęd w uwodzeniu mocno sprzężony jest z wolnością działania. Daje najwięcej profitów wtedy, gdy nie ograniczają Cię ani przekonania, ani wewnętrzne blokady. Jest czymś, co budujesz w sobie powoli, ale systematycznie – dzień po dniu. Dlatego tak ważne jest wykorzystywanie każdej okazji i nieodpuszczanie. Jeśli masz na coś ochotę, powinieneś to zrobić. Dzięki temu dodasz małą cegiełkę. A później następną. Dobrze, jeśli jesteś już doświadczony i posiadasz umiejętność kalibracji na nieświadomym poziomie. 

 

 

Kilka szybkich uwag na temat uzyskiwania rozpędu:

Po pierwsze: działasz zawsze wtedy, gdy wymaga tego sytuacja. Nie ważne, czy rozmawiasz przez telefon, pijesz piwo z kumplem, czy robisz zakupy. Jeśli widzisz atrakcyjną kobietę i pojawia się w Tobie chęć działania – podążasz za tym uczuciem. Zostawiasz aktualnie wykonywaną czynność i po prostu wrzucasz się w chwilę. To samo tyczy się momentów, w których pojawia się u Ciebie lęk. Lęk zawsze pokazuje kierunek działania, bo przecież nie boisz się rzeczy, których nie chcesz zrobić. Zrozumienie tej zależności i ciągłe przekraczanie granic komfortu odpłaca się lepszym samopoczuciem, świetną energią oraz byciem tu i teraz. Pozwala również wyrobić w sobie zdrowe uzależnienie od ciągłego pokonywania mentalnych barier.

Po drugie: nie odpuszczasz nigdy, chyba że sytuacja jest ekstremalnie trudna. Przez sytuację ekstremalnie trudną rozumiem jej chłopaka, o którym można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że odmawia sobie iniekcji z teścia przed śniadaniem.

Gdy wspinasz się na falę, każda wykorzystana sytuacja wybija Cię jeszcze wyżej. Natomiast każdy moment, w którym odpuszczasz cofa Cię i blokuje dostęp do profitów płynących z łapania rozpędu. Dlatego gdy raz wejdziesz w rytm, staraj się nie zatrzymywać.

Po trzecie: wychodzisz z domu tak często, jak to tylko jest możliwe. Nigdy nie spędzasz wieczoru sam ze sobą w mieszkaniu – chyba, że jesteś fizycznie wykończony i rzeczywiście potrzebujesz regeneracji lub musisz pracować. Noce spędzasz albo poznając nowe kobiety albo spotykając się z już wcześniej poznanymi. Nie ma, że się nie chce. Idziesz i już. Weź ze sobą dobrych znajomych lub zaufanego kumpla – nawet, jeśli tej nocy nie spotkasz kobiety, która zrobi na Tobie wrażenie, to utrzymasz się wysoko pod względem dobrego samopoczucia.

Po czwarte: gdy już wejdziesz na szczyt i zakotwiczysz się na samym czubku fali, zrób wszystko by tam pozostać. Nie myśl sobie, że tak dobre samopoczucie utrzyma się na zawsze. Sam fakt, że złapałeś rozpęd oznacza, że poświęciłeś temu wiele czasu i energii. Jeśli nagle przestaniesz wychodzić, poznawać nowe kobiety lub przebywać z nimi – zaczniesz spadać i wylądujesz najprawdopodobniej gdzieś w pobliżu Twych domyślnych, stabilnych umiejętności.

Nie istnieje coś takiego, jak stabilne samopoczucie. Gdy jesteś na samym dnie sinusoidy i wspominasz momenty, w których miałeś morderczy rozpęd – odnosisz wrażenie, że już nigdy nie uda Ci się tego powtórzyć. Wydaje Ci się, że to była zupełnie inna osoba. Tak samo, będąc na fali nie widzisz możliwości powrotu do słabych okresów. Ale one wrócą. Zawsze wracają. Dlatego korzystaj póki jesteś nie do zatrzymania i postaraj się faszerować bodźcami, które utrzymają Cię w grze jak najdłużej.

Rozpęd to klucz do prawdziwie drastycznego progresu w uwodzeniu. Nie tracisz czasu na walkę z blokadami w głowie, wymówki przestają istnieć. Pozostaje działanie, upajanie się procesem i czerpanie z energii kobiet jak największej przyjemności. Jeśli poważnie myślisz o wejściu na wyższy poziom w kontekście uwodzenia kobiet, powinieneś przeznaczyć któryś luźniejszy miesiąc na pełne zanurzenie w działaniu i sprawdzić, dokąd prowadzi królicza nora.

 

Artykuł Rozpęd pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/rozped/feed 0
Bezpłciowość https://v1ncentify.prohost.pl/post/bezplciowosc https://v1ncentify.prohost.pl/post/bezplciowosc#respond Wed, 27 Feb 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=10 Ostatnio przypomniała mi się sytuacja,
kiedy byłem na spotkaniu ze śliczną dziewczyną i nie czułem kompletnie
nic. To była sucha konwersacja, nie było tam seksu. Nie podniecała mnie.
Zastanawiałem się, gdzie jest problem.

Artykuł Bezpłciowość pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Ostatnio przypomniała mi się sytuacja, kiedy byłem na spotkaniu ze śliczną dziewczyną i nie czułem kompletnie nic. To była sucha konwersacja, nie było tam seksu. Nie podniecała mnie. Zastanawiałem się, gdzie jest problem. Przecież ma ładną twarz, długie, czarne i w dodatku proste włosy – takie jak lubię. Nogi „aż do ziemi”, odstający tyłek. A mimo to była aseksualna. Miałem wrażenie, że gdybym ściągnął jej majtki doznałbym swoistego deja vu z czasów, kiedy jako szczeniak dorwałem się do lalki Barbie.

 

Po prostu mój organizm nie dopuszczał możliwości, że mógłbym z nią uprawiać seks. Sytuacja, którą opisałem dotyczy też wielu facetów. Mam kilku znajomych, którzy są przystojni, wygadani, zabawni i inteligentni, ale gdy któregoś z nich spotkam nie czuję, że przebywam z facetem, który ma penisa. Tu nie chodzi o żadne gejowskie zapędy, po prostu gdy rozmawiasz z samcem gotowym do reprodukcji podświadomie czujesz do niego szacunek. Z drugiej strony, gdy trafiasz na męski odpowiednik Kena poza słowami nie ma nic. No okej, dobrze się rozmawia, ale nie ma przy takim facecie uczucia rywalizacji, gdy pojawia się kobieta. On jest wtedy jak powietrze.

 

Ci ludzie są całkowicie odcięci od swojej seksualności. Mają obojętną aurę. I nie chodzi tu o brak jaj, bo taki Ken może dotykać dziewczynę (przecież eskalować trzeba), a ona będzie miała wrażenie, że jest właśnie macana przez natrętnego robota. Taki dotyk nie jest seksualny. Jest dziwny, obcy, nieprzyjemny. Później kolesie żalą się, że przecież robią wszystko, eskalują, starają się popychać interakcję do przodu, a laski się peszą, dają zlewki i drugi raz się już z nimi nie spotykają. Nie jest regułą, że ta bezpłciowość dotyczy ludzi, którzy nigdy nie uprawiali seksu. Tu chodzi raczej o akceptację siebie, jako istoty seksualnej. Brak wstydu przed samym sobą za swoje naturalne popędy.

 

Wiem, że kiedyś też byłem odcięty od mojej seksualności. Z tym, że ja wiedziałem, w czym problem, bo inteligencję emocjonalną od zawsze mam na wysokim poziomie. Chciałem to jak najszybciej zmienić i udało mi się. Wystarczyło zaakceptować fakt, że najzwyczajniej w świecie chce mi się bzykać te wszystkie śliczne laski, które mijam na ulicy i właśnie po to do nich podchodzę. Oczywistość? Niby tak, ale jest wiele osób, szczególnie w community, które podchodzą do dziewczyn, bo grają w grę. Podchodzą, bo fajna zabawa, bo adrenalina, bo z kolegami można przy okazji porozmawiać. Oni o tym jeszcze nie wiedzą, ale tracą czas, energię i miejsce na karcie SIM w telefonie, która jest zaśmiecona spleśniałymi numerami. Tacy ludzie idą na spotkanie z panną i dyskutują z nią, a ona czuje się jak w kościele na mszy. Czasem są jakieś przebłyski, gdzie zwolni na chwilę czas i jakaś iskra seksu podgrzeje atmosferę, ale nijak ma się to do sytuacji, gdzie spotkają się dwie osoby nie tłumiące swoich pierwotnych instynktów. Można rozmawiać z kobietą o pogodzie i sprawić, by robiło jej się od tego mokro, wystarczy mieć świadomość swojej seksualności i tego, że randka jest jak taniec godowy u zwierząt.

 

Ja z dziewczyną opisaną we wstępie już się nie zobaczyłem, skasowałem numer po wyjściu z pubu. Przez ostatnie trzy lata spotkałem w naszym kraju sporo takich kobiet. Nauczyłem się szybko je rozpoznawać i trzymać się od nich z daleka. Dobrym kontrastem jest Ukraina. Tam jest zupełnie inaczej, prawie każda panienka, którą spotkasz aż wibruje seksem. Być może chodzi o to, że na Ukrainie jest większe przyzwolenie społeczne dla seksualności. Tam jest to zupełnie normalne, zdrowe i w porządku. Na plaży praktycznie wszystkie dziewczyny opalają się bez staników. Gdy poszedłem do klubu w Eupatorii prowadzący imprezę facet wybrał z publiczności przypadkowego mężczyznę, przypadkową kobietę i kazał robić im striptiz. W Polsce, gdyby dziewczyna zgodziła się na coś takiego zostałaby najprawdopodobniej zwyzywana od „dziwek” i „szmat”. Tam cały klub jej kibicował, wszyscy świetnie się bawili. Tak po ludzku, bez kompleksów. Mój mózg nie mógł tego przetrawić, więc stałem z rozdziawioną japą i po prostu nagrywałem, bo gdybym nie miał dowodu, nikt w Polsce by mi nie uwierzył.

 

To seksualność napędza zdrowe relacje, dodaje człowiekowi głębi. Ludzie, którzy nie żyją z nią w harmonii są jak manekiny. O ile kobiety sobie z tym poradzą, bo zawsze znajdzie się jakiś niewybredny amator, który do szczęścia potrzebuje tylko dupy i cycków, o tyle mężczyzna, który jest aseksualny ma po prostu przejebane. Czeka go smutne życie pełne rozczarowań, chyba że zrozumie fundamentalną prawdę:

 

Żeby kobieta chciała czegoś więcej musi czuć, że facet ma kutasa i nie zawaha się go użyć.

 

Artykuł Bezpłciowość pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/bezplciowosc/feed 0