polki – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Dlaczego moja żona nie będzie Polką? https://v1ncentify.prohost.pl/post/dlaczego-moja-zona-nie-bedzie-polka https://v1ncentify.prohost.pl/post/dlaczego-moja-zona-nie-bedzie-polka#respond Sat, 08 Oct 2016 15:52:40 +0000 http://www.v1ncent.pl/?p=1882 Ostatnio na fanpage odświeżyłem wpis "Dlaczego moja żona będzie Ukrainką". Zrobiłem to z dwóch powodów.

Artykuł Dlaczego moja żona nie będzie Polką? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Ostatnio na fanpage odświeżyłem wpis “Dlaczego moja żona będzie Ukrainką”. Zrobiłem to z dwóch powodów.

KLIK

Pierwszy był taki, że chciałem nieco przetrzepać grono moich fanów i oczyścić je z przypadkowych osób, które polubiły bloga na zasadzie łapanki – czy to z reklam, które puszczam na Fejsie, czy wpisów, które idą viralem. Niektóre kobiety mają to do siebie, że w świecie social mediów wpierw coś lajkują, piszą komentarz, wrzucają na tablicę swoją i trzech najlepszych psiapsiółek, a dopiero później czytają (lub nie…).

Takich osób tutaj nie chcę. Nie chcę przypadkowych, niedzielnych czytelników. Nie chcę ludzi, którzy napływają dla chwytliwego tytułu, czy obrazka i zamiast wgryźć się w treść i styl bloga po prostu zostawiają mi lajka na FB. Ten blog nie jest również miejscem dla ludzi z zaślepkami na oczach i nie dającym się przeinstalować, starym oprogramowaniem. Nie potrzebuję tutaj osób, które nie rozumieją, że w Polsce mamy jeszcze coś takiego, jak wolność słowa. Nie zamierzam też przed każdym wpisem zamieszczać  wielkimi literami napisu: “MOIM ZDANIEM”. Niemile widziane są osoby, które nie potrafią prowadzić racjonalnej dyskusji popartej rozumieniem czytanego tekstu.

Po prostu debili tutaj nie chcę.

Drugi powód – chciałem zobaczyć, czy tekst rozpęta podobny ból dupy, co parę lat temu. I tutaj, drogie niewiasty, nie zawiodłyście mnie po raz drugi. Pod tekstem na fejsie musiałem usunąć i trwale zbanować kilkanaście dziewcząt, które z żarliwością prezentowały najlepsze cnoty Polek – zawiść, brak kultury, ubytki w rozumieniu czytanego tekstu. Obrażając przy tym mnie, innych komentujących, używając wulgaryzmów. Well done. Właśnie za to was kochamy. Udowodniłyście, że wcale nie jesteście tymi Polkami opisanymi w tekście! Jedyne, czego żałowałem, to że zapomniałem do całego spektaklu zafundować sobie popcorn.

Przynęta połknięta, rybki wyselekcjonowane, to teraz rybki – sio z akwarium.

Wiecie, co w tym wszystkim jest najlepsze? Że wbrew pozorom wpis polubiła cała masa kobiet. Tych normalnych, z dystansem do siebie. Tych, które nikomu nie muszą udowadniać swojej wartości za pomocą wyzwisk i krzykliwych komentarzy. Tych, które tekstem nie poczuły się urażone, bo:

  • albo tekst ich nie dotyczy (ale są świadome zjawiska)
  • albo zmotywował je do kilku przemyśleń.

 

Dla takich kobiet chcę pisać, dzielić się doświadczeniami. Cała reszta powinna już teraz zamknąć tego bloga i odlajkować go na fejsie.

 

Kiedyś pisałem:

Dlaczego poczułyście się urażone, gdy powiedziałem, że Polki bardzo odstają w mentalności od Ukrainek? Przecież ja nie obrażam się, gdy kobiety w kółko powtarzają: „faceci w tym kraju są do niczego”. Nie obrażam się, bo taka jest prawda! W grubej większości faceci w tym kraju nie mają niczego ciekawego do zaoferowania, mają zerowe pojęcie o ubiorze i nie potrafią przyjść na randkę bez trzęsących się nóg. Nie są ciekawi i nie potrafią prowadzić interesującej rozmowy, takie są fakty. Ale zamiast ich bronić wymagam więcej od siebie, przez co jestem bardziej wartościowy nie tylko dla kobiet, które spotykam na swej drodze, ale PRZEDE WSZYSTKIM dla własnego odbicia w lustrze.

 

Co rozbawiło mnie niesamowicie to obszary, na których skupiały się kobiety atakując tekst, mnie i innych facetów w komentarzach:

  • wygląd fizyczny Polek, a Ukrainek
  • wygląd facetów w Polsce (czyli odbijanie piłeczki, ale wciąż jesteśmy przy wyglądzie)
  • stereotypy na temat Ukrainek (“a one z PEWNOŚCIĄ po ślubie XYZ”, “one OCZYWIŚCIE lecą na obcokrajowców i tylko dlatego tak się starają”, “chodzi im TYLKO o paszport UE”)

 

Jakie to płytkie. Dupa, cycki, stereotypy – i że niby facet to świnia? Muszę przyznać, że momentami byłem zszokowany powierzchownością komentujących, kompletnym brakiem argumentów i pominięciem SEDNA mojego tekstu, tak jakby cały artykuł traktował o długości czyichś nóg. Pieniaczki zafundowały sobie auto-pojazd, który stał się świetnym uzupełnieniem tamtego tekstu, podkreślając przy tym, jak bardzo aktualny jest – mimo tych 2,3 lat od publikacji.

 

 

Dlaczego żadna z komentujących nie broniła Polek w najważniejszych sferach, takich jak kobiece ciepło, otwartość, szczerość (brak gierek), ciekawość świata i pasje? A jeśli już jakiś komentarz się trafił, to w formie prześmiewczej, tak jakby te cechy były czymś wstydliwym, złym. We łbach się niektórym poprzewracało. To piękne rzeczy i powinno się je pielęgnować. Z drugiej strony, założę się, że gruba większość komentujących nie tylko nigdy nie była na Ukrainie, ale też nie poznała wystarczającej ilości tamtejszych kobiet, żeby w ogóle wypowiadać się w temacie.

 

Już na zakończenie, bardzo fajny komentarz do całej sytuacji zostawiła Dagmara:

 

Po przeczytaniu wysłałam tekst koleżance. Po chwili ostałam odpowiedź: “Hahahha, Śmieszny.” Zdziwiło mnie to, ponieważ dziewczyna po każdej porażce w sprawach damsko-męskich zastanawia się co robi nie tak. Jak prawdopodobnie my wszystkie. Odpisałam: “Co w tym śmiesznego? Mi tekst dał do myślenia”. Ona na to: “A mnie zdołował”. Zaciekawiona przesłałam kolejnej, która uważa się za chętną do samorozwoju. Reakcja typu “Nie chcę mi się tego czytać”. Kolejna “Ja znam swoją wartość, więc po co mi czytać teksty jakiegoś faceta, który jedynie co robi, to ocenia”. Więc chyba powinieneś dodać kolejną cechę: Opór przed krytyką i samorozwojem. Sama czytając tekst kolejny raz (wcześniej przy tekście o dziewczynie, która zerwała kontakt przez flirt z koleżanką na Badoo) pomyślałam sobie: “Kurcze, ma rację”. Przemyślałam ile razy zrywałam kontakt, kiedy wiedziałam, że będę tego żałować, ale przecież “zasługiwałam na coś lepszego”. Kiedy myśląc o swojej wartości i rzeczach, które chce osiągnąć rezygnowałam. Nie chcę stwierdzić, że Polki nie mają nic do zaoferowania. W ogóle nie chcę brać pod uwagę narodowości. Jestem świadoma swoich pozytywnych cech i osiągnięć, które zapewne wiele osób uznałoby za znaczne, jednak dla masy innych są czymś zupełnie naturalnym i niczym wyjątkowym.

 

Chciałam opisać problem Polek, z który też kiedyś mnie dotyczył. Otóż nie potrafimy wyjść z inicjatywą i okazać zainteresowania. Jesteśmy przerażone, samą myślą, że mężczyzna może uznać nas za zainteresowane w jakikolwiek sposób. A przecież na tym to wszystko polega.

 

Analizując teraz moje zachowania – z nie z jakiejś bardzo odległej przeszłosci, zauważam ile błędów popełniłam i ile relacji ucięłam, dlatego, że uznałam, że ktoś mnie nie szanował, czy nie doceniał, kiedy nawet nie zdążyłam swoich wartości pokazać. Ze strachu przed wykorzystaniem, skrzywdzeniem nie potrafilam nawet zdobyć się na ciepło. Nie wiem czy teraz potrafię, ale przynajmniej widzę jak wiele tekstów “niezależnych kobiet” i pseudofeministyczych wywodów jest tylko budowaniem muru, ze strachu. Polki boją się pokazać, że chcą czułości i są zainteresowane, by ktoś nie uznał je za słabe. A przecież każda kobieta jest na swoj sposób krucha i wrażliwa.

 

Bardzo dobry tekst i skłania do myślenia. Nie o pochodzeniu czy kulturze jako czynniku wartościującym, ale nad tym co sprawia, że gramy w te gry, udajemy, gdzie całkiem blisko, kobiety mają odwagę by funkcjonować inaczej. Dzięki za inspirację 🙂

 

 


 

 

Ponad połowa użytkowników bloga to Czytelniczki i bardzo dobrze. Dziewczęta są tu zawsze mile widziane – ale tylko takie, które:

  • lubią siebie, bo nad sobą pracują
  • czują się wartościowe i rzeczywiście takie są
  • chcą się rozwijać i być bardziej świadome
  • oczekują od innych tylko tego, co same egzekwują
  • wyznaczają standardy zamiast dopasowywać się do minimalnych wymagań
  • mają do siebie dystans

 

 

Reszcie dziękujemy.

 


Od napisania tego zapalnego wpisu byłem na Ukrainie jeszcze 8 razy i na pytanie, czy zmieniłbym w nim cokolwiek, odpowiadam: tak, zmieniłbym. Styl pisania, bo ten z artykułu był zbyt mało dosadny.

Artykuł Dlaczego moja żona nie będzie Polką? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/dlaczego-moja-zona-nie-bedzie-polka/feed 0
Apel do wszystkich kobiet https://v1ncentify.prohost.pl/post/apel_do_wszystkich_kobiet https://v1ncentify.prohost.pl/post/apel_do_wszystkich_kobiet#respond Wed, 11 Jun 2014 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=107 Czyli kontynuacja dyskusji spod pewnego wpisu.


Artykuł Apel do wszystkich kobiet pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Czyli kontynuacja dyskusji spod pewnego wpisu.

Tekst jest uzupełnieniem wpisu Dlaczego moja żona będzie Ukrainką? oraz ustosunkowaniem się do burzy, jaką nasze drogie dziewczęta rozpętały w komentarzach.

Zawsze będę podziwiał, szanował i kochał kobiety, które reprezentują sobą coś więcej. Nieważne, czy będą to Polki, Ukrainki, czy Australijki – wartości, które są tak kluczowe i na których skupiłem się w poprzednim wpisie nie zależą od narodowości, zależą od Was.

Dziewczyny. Nie najeżdżajcie na kobiety z innych krajów, nie udowadniajcie na siłę, że jesteście lepsze – po prostu takie bądźcie!

Nie czujcie się gorsze przez to, że porównałem Was do Ukrainek. Zobaczcie tutaj szansę do zmiany, byście każdego dnia stawały się lepszymi, bardziej otwartymi, kochającymi innych ludzi Polkami. Byście odrzuciły zadufanie  i starały się bardziej  – nie dla mnie, nie dla innych facetów. Nie po to, by ktoś zaczął bić Wam brawo i napisał na jakimś blogu: Polki, poprawiłyście się, jesteście wspaniałe!

Nie.

Zróbcie to dla samych siebie, byście czuły się piękniejszymi, bogatszymi wewnętrznie istotami. Byście patrzyły w lustro każdego poranka i były zachwycone tym, co tam widzicie. Bądźcie z tego dumne, ale nie bądźcie aroganckie. Zmieniajcie się na lepsze, uczcie się pozytywnego myślenia i wartościowych cech, by tworzyć lepsze relacje z ludźmi, lepsze związki z Waszymi mężczyznami. Uczcie swoje koleżanki, by zawsze wymagały od siebie więcej. Oduczcie się tupania nogą i krytykowania w momencie, gdy podświadomie czujecie się dotknięte czyimiś słowami. Wykorzystajcie te momenty do autorefleksji i zastanowienia się, w jaki sposób możecie jeszcze bardziej się rozwinąć.

Nie zadowalajcie się minimum niezbędnym do przyciągnięcia uwagi samców, wymagajcie od siebie dużo, DUŻO więcej! Wtedy i tylko wtedy zaczniecie prawdziwie żyć, doceniać własną energię i wysiłek włożony w to, by tworzyć szczęśliwsze, pełniejsze życie.

Nie mówcie, że nie jesteście tak piękne, jak Ukrainki – po prostu o siebie zadbajcie. Wyrzućcie balerinki, kalosze w kwiatki i niedopasowane jeansy – zamiast tego kupcie kobiece ciuchy, idźcie na siłownię, uprawiajcie jogging i zacznijcie lepiej się odżywiać.

Nie krzyczcie, że wymaga się od Was nie wiadomo czego, podczas gdy faceci w tym kraju reprezentują poziom rasowej pizdy. To tak samo dojrzałe, jak tłumaczenie się dziecka „nie uczyłem się do klasówki, bo inni w klasie też się nie przygotowali”. Dbacie o siebie dla ludzi wokół?

Nie doszukujcie się na siłę defektów w innych kobietach – za bardzo wymalowana! Za wysokie szpilki i za krótka spódniczka, ona musi być dziwką! Nie zaniżajcie sztucznie wartości innych ludzi, by poczuć się lepiej. Poczujcie się lepiej rozwijając siebie i zdobywając wyznaczone cele, wkładając w nie czas i energię. 

Tak, mój tekst był ATAKIEM. Był atakiem na PRZECIĘTNOŚĆ. Na niezbędne minimum.

Nie musicie zadowalać się minimum, nie musicie być przeciętne. Możecie być ponad to. Piękne i inteligentne. Każda z Was nosi w sobie nieskończony potencjał i tylko OD WAS zależy, czy go rozwiniecie i staniecie się w stu procentach pełnymi kobietami, czy będziecie bez końca narzekać, starając się ukryć własne kompleksy. Wiem, że to bardziej wygodne, niż praca nad sobą, ale jak długo można uciekać od prawdy?

Dlaczego poczułyście się urażone, gdy powiedziałem, że Polki bardzo odstają w mentalności od Ukrainek? Przecież ja nie obrażam się, gdy kobiety w kółko powtarzają: „faceci w tym kraju są do niczego”. Nie obrażam się, bo taka jest prawda! W grubej większości faceci w tym kraju nie mają niczego ciekawego do zaoferowania i nie potrafią przyjść na randkę bez trzęsących się nóg. Nie są ciekawi i nie potrafią prowadzić interesującej rozmowy, takie są fakty. Ale zamiast ich bronić wymagam więcej od siebie, przez co jestem bardziej wartościowy nie tylko dla kobiet, które spotykam na swej drodze, ale PRZEDE WSZYSTKIM dla własnego odbicia w lustrze.

Dlaczego krzywicie się słysząc, że bardzo podoba się facetom w kobietach, gdy są ciepłe, seksowne, otwarte i mają ciekawe zainteresowania? Te cechy są piękne i powinno się je kultywować, a nie gnoić i temperować, bo przecież do „normalnego” funkcjonowania wystarczy PRZECIĘTNOŚĆ. Przeciętność to jest dobra, ale do wegetowania – do niczego innego się nie nadaje. Czy nie męczą Was ciągłe gry, wyrachowanie i brak prawdziwych, szczerych emocji? Takich, których nie da się w sobie utrzymać, które rodzą motyle w brzuchu i powodują, że ciężej złapać oddech? Ile rys musi powstać na tamie, jaką codziennie budujecie w swoich sercach, żeby w końcu pękła?

Kobiety świadome swej prawdziwej (podkreślam – prawdziwej, nie wyimaginowanej) wartości zgodziły się ze mną pod tekstem o Ukrainkach, jeśli nie w całości, to chociaż po części. Wszystkie inne wolały wyzywać mnie od frustratów i mieszać z gównem. Nie będę Wam udowadniać, że jest inaczej, bo że jest inaczej wiedzą dziewczyny, z którymi się spotykałem.

Być może nie zmienię Waszego postępowania, nie sprawię, że nagle zauważycie pewne rzeczy i nabierzecie do siebie dystansu. Pamiętajcie jednak, że tak młode jak dziś, nie będziecie już nigdy. A życie to nie gra, w której po „game over” można wcisnąć „play again”. Pewne szanse nigdy już do Was nie wrócą, dlatego nie bójcie się ryzykować i spróbować żyć nieco inaczej. Mniej dla innych, bardziej dla siebie. Życzę Wam, żebyście dostrzegły swoje wady tylko po to, by zamienić je w zalety. Byście nad sobą pracowały i z tej pracy były dumne. Żebyście nigdy nie musiały obrzucać nikogo błotem i były świadome swego wewnętrznego piękna.

 

Najbardziej życzę Wam jednak tego, byście potrafiły się tym pięknem dzielić.

Artykuł Apel do wszystkich kobiet pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/apel_do_wszystkich_kobiet/feed 0
Dlaczego moja żona będzie Ukrainką? https://v1ncentify.prohost.pl/post/dlaczego_moja_zona_bedzie_ukrainka https://v1ncentify.prohost.pl/post/dlaczego_moja_zona_bedzie_ukrainka#respond Sun, 04 May 2014 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=104 Kochane Polki, przyszedł czas na gorzką prawdę.

Artykuł Dlaczego moja żona będzie Ukrainką? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Kochane Polki, przyszedł czas na gorzką prawdę.

Poniżej są trzy powody, dla których nigdy nie ożenię się z moją rodaczką:

1. Ukrainki są najpiękniejszymi kobietami na świecie

Szczerze nie mam pojęcia, kto wymyślił, że Polki są piękne. Bo wystarczy przeskoczyć jedną granicę na Wschód, by szybko zrewidować ten pogląd i dostać niekontrolowanego wytrzeszczu gałek ocznych. Po wejściu do typowego polskiego klubu mamy średnio 3-4 fajne dziewczyny na całą imprezę. Na Ukrainie te proporcje się odwracają i po wejściu na dyskotekę widzimy tylko 3-4 brzydkie.

W całej reszcie się zakochujemy.

Po dwóch wizytach na Krymie oraz dwóch w Kijowie nie mam wątpliwości – gdzieś na Ukrainie musi istnieć fabryka, w której produkowane są te wszystkie idealne kobiety. Długie, zgrabne nogi, śliczna talia, długie włosy, wielkie oczy. I ta gracja, kobiecość przy każdym ruchu. Chyba nie ma drugiego kraju, w którym 90% dziewcząt chodzi na szpilkach i w dodatku POTRAFI to robić.

Bardzo zabawna sytuacja miała miejsce, gdy po raz pierwszy zawitaliśmy w Eupatorii. Poszliśmy do klubu Amsterdam, gdzie 8 na 10 kobiet wyglądało, jakby je wyjąć z okładek czasopism. Byliśmy w takim szoku, że wyszliśmy na zewnątrz ochłonąć. Siedzieliśmy na murku i paliliśmy papierosy. W tym momencie obok nas przeszło przypadkowe dziesięć par. Wszystkie laski były śliczne. Jeden z kumpli rzucił fajkę na ziemię, przygniótł butem i ruszył w stronę postoju taksówek.

– Pierdolę to – rzucił przez ramię.

Później do białego rana siedzieliśmy przy naszym pensjonacie i dyskutowaliśmy o tym, jak to w ogóle możliwe, że istnieje takie miejsce. Po tygodniowym pobycie na Krymie powrót do Polski był dla mnie jak nokaut.

Fakt, że istnieje państwo, w którym jest tak wiele ślicznych kobiet zmienia wszystko. W Polsce laska ładniejsza niż średnia krajowa czuje się jak miss świata. Zadziera do góry nos i w sumie nic ponad to nie musi robić. Nie musi być inteligentna, bo i tak znajdzie faceta, który ją przeleci. Nie musi mieć pasji i zainteresowań, bo nikt nie wymaga od niej, by była ciekawa. Ona ma się tylko ładnie uśmiechać i tym uśmiechem gasi wszystkie konkurentki. Opakowana w celofan, zimna suka.

Najchętniej wsadziłbym te wszystkie zapatrzone w siebie niewiasty w pociąg i wysłał na wycieczkę na Ukrainę, żeby nabrały trochę pokory.

Nie musicie wierzyć mi na słowo. Wejdźcie na stronę www.vk.com (wschodni odpowiednik facebooka), zarejestrujcie się i wybierzcie wyszukiwanie. Kliknijcie sobie Kijów, Lwów lub Dnietropietrowsk, a następnie filtrujcie kobiety ze zdjęciami. I nie układajcie ich według popularności, zdajcie się na przypadek. Porównajcie urodę tych kobiet z Polkami z facebooka.

UWAGA: Rysujecie sobie mózgi na własną odpowiedzialność! Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że po wizycie na vk Polki już NIGDY nie będą wyglądać tak samo.

2. Ukrainki są ambitne, ciekawe świata i rozwijają swoje pasje

W kraju, w którym uroda jest pospolita kobiety muszą konkurować ze sobą osobowością, charakterem i stylem życia.

Za każdym razem, gdy poznaję jakąś dziewczynę ze Wschodu przeżywam szok. Spytaj Polkę, co robi w życiu. Odpowie, że spotyka się ze znajomymi, imprezuje i studiuje. Spytaj o to samo Ukrainkę. Powie, że jeździ konno, śpiewa, maluje obrazy i gra na klarnecie. Po kilkunastu odpowiedziach tego typu, przy jednej z rozmów zacząłem drążyć temat.

– Skąd u ciebie takie zainteresowania? Dlaczego to robisz? – spytałem.

– Wiesz, moja babcia uważała, że prawdziwa kobieta powinna potrafić śpiewać. Ucząc się wykorzystywać mój głos stałam się bardziej otwarta na inne formy sztuki, na przykład malarstwo. Wpierw rysowałam, w końcu kupiłam sobie płótno i jakoś tak poszło.

– No dobra, a jazda konna?

– Po prostu kocham konie, więc zaczęłam jeździć.

W tym momencie nie wytrzymałem i zaczęliśmy się całować. Gdy kobieta jest inteligentna i pielęgnuje swoje pasje, opowiada o nich z ogniem w oczach i wypiekami na policzkach – automatycznie jestem zakochany.

Polki na tle Ukrainek wypadają jak „zwykły proszek” przy Persilu. Szare, bezpłciowe, nieciekawe. Najbardziej inteligentne, wyrafinowane i przesiąknięte flirtem rozmowy miałem właśnie z dziewczynami ze Wschodu. Wyobraź sobie, że przed Tobą stoi bogini, najpiękniejsza panna, z jaką kiedykolwiek gadałeś i w dodatku posługuje się biegle trzema obcymi językami, prowadzi studio fotograficzne i pisze książki. Bluescreen, error, błąd w Matrixie. A raczej dziesiątki, setki, tysiące, miliony takich długonogich błędów.

3. Ukrainki to 100% zawartości kobiety w kobiecie

Przede wszystkim potrafią uwodzić i być uwodzone. W Polsce faceci są pizdami i mają grę na poziomie zerowym, ale kobiety wcale nie wypadają tutaj lepiej. Zamiast ognistego flirtu zazwyczaj mamy listę checkpointów do odhaczenia, zanim trafimy do łóżka. Polki w rozmowie są nieporadne, wstydzą się własnej seksualności i średnio radzą sobie z podtekstami.

Typowa Ukrainka to kwintesencja kobiecości. Wyzywająco ubrana, bo świadoma własnego seksapilu. Pewna siebie i przebojowa. Lepsza w uwodzeniu niż Ty i zaskakująca trafnymi ripostami. Ukrainki „wiedzą o co chodzi” i uwielbiają flirt. Potrafią doprowadzić Cię do wrzenia podczas zwykłej rozmowy. Nie udają zimnych suk i potrafią pierwsze zacząć Cię komplementować.

Nigdy nie zapomnę nocy w bułgarskim klubie. Spotkałem jedną ze śliczniejszych kobiet, jakie widziałem w całym moim życiu. Aż ugięły się pode mną kolana. Nie byłem jeszcze wtedy tak pewny siebie i doświadczony, jakbym sobie tego życzył. Ona stała z koleżanką obok stolika, obie piły drinki i paliły papierosy. Podszedłem i zaczęliśmy rozmawiać po angielsku. Okazało się, że dziewczyna jest modelką z Moskwy (nie była to Ukrainka, ale Rosjanki i Białorusinki są do nich bardzo podobne). Słowa mi się plątały, słyszałem tylko bicie mojego serca, zrobiło się bardzo niezręcznie. Nie wiedziałem, co robić, więc zaproponowałem, żebyśmy poszli zatańczyć.

– Piję drinka, później – odpowiedziała.

Odszedłem więc od niej i gdy tylko schowałem się za filarem, złapałem się za głowę. Co ja robię do cholery? Dlaczego od niej odszedłem? Wziąłem kilka głębszych wdechów i postanowiłem wrócić tam i rozmawiać z nią tak długo, aż:

a) wejdzie mi z nią

b) sama sobie pójdzie

c) każe mi spierdalać

Wróciłem więc i ciągnąłem maksymalnie niezręczną i nieklejącą się rozmowę. Nagle jej koleżanka poszła na parkiet, a obok nas zwolniła się loża.

– Usiądziemy? – zaproponowała.

Bardzo się zdziwiłem, bo przecież rozmawiało nam się koszmarnie. Usiadłem jednak obok niej. Temat zszedł na pasje. Dziewczyna zarabia kupę kasy na wybiegach i reklamach, dodatkowo śpiewa. Między nami powoli rosło napięcie, sama zaczęła dotykać mego kolana. W końcu przyszedł TEN moment, by ją pocałować, ale nie dałem rady tego zrobić. Byłem przytłoczony jej urodą, osobowością. Pierwszy raz w życiu uwodziłem kobietę tej klasy.

– Wiesz, bardzo chcę cię pocałować, ale jesteś zbyt śliczna. – Wykrztusiłem z siebie. Jej reakcja zdefragmentowała mi mózg.

– Och… to takie słodkie! – Dziewczyna zrobiła rozmarzone oczy, położyła dłoń na mój policzek, drugą złapała mnie za kark i przyciągnęła do siebie. To był najlepszy. Pocałunek. Ever.

Wziąłem ją za rękę i wyszliśmy na kanapy przed klub. Tam przez godzinę nasłuchałem się tyle komplementów, co od Polek przez całe życie. „You’re so handsome…”, „you’re so cool…”, „I think I could fall in love with you…”, „you have so beautiful eyes…”, „I love your lips…”, „you smell so good…”, „you’re such a good kisser…”.

Słuchając tego wszystkiego od tak ślicznej, ogarniętej kobiety, po mojej głowie tłukło się tylko jedno pytanie: „Czy ja śnię?!”

Dziewczyny ze Wschodu mają serce na dłoni, są autentyczne. Żeby dobrać się do serca Polki, musisz obierać ją jak cebulę, przedrzeć się przez wszystkie warstwy. Warstwę zimnej suki, warstwę obojętności, niedostępności, cnotki. Męczysz się, by w końcu się zorientować, że przeinwestowałeś, bo dziewczyna poza seksem nie ma Ci nic więcej do zaoferowania.

Ukrainki nie udają, nie chcą udawać. Gdy się którejś spodobasz, sama się do Ciebie uśmiechnie. Gdy zaczniecie rozmawiać powie Ci, co najbardziej ją w Tobie kręci. Nie będzie zgrywać przesadnie niedostępnej, poczuje się dobrze w roli uwodzonej, nie będzie też miała nic przeciwko, by nagle zacząć uwodzić Ciebie.

Angażowanie się w Polki jest jak skok ze spadochronem bez spadochronu. Chyba, że Polka wkręci się w Ciebie pierwsza. Wtedy można sobie pozwolić na częstsze myślenie o niej, ale też trzeba trzymać samego siebie na smyczy. Z dziewczynami ze Wschodu nie musisz bawić się w takie głupoty. Relacje z nimi są intensywne, autentyczne i sprawiają, że czujesz, że żyjesz. Nie ma zabaw w kotka i myszkę, bo te kobiety rozumieją, że na takie rzeczy był czas w przedszkolu. Są po prostu ogarnięte pod kątem relacji jak i ogólnie – życia.

Zapewne wielka w tym zasługa faktu, że w wieku 22 lat przeciętna Ukrainka jest już po studiach i rozpoczyna karierę zawodową. Podczas, gdy Polki jeszcze „uczą się” życia balując za hajs matki i zapijając się na śmierć na imprezach, ich koleżanki z Ukrainy idą na swoje, pracują i realizują się.

Ukrainki mają w sobie całe pokłady ciepłej, kobiecej energii. Chcą kochać i być kochane. Chcą Cię przytulić, powiedzieć Ci, jak bezpiecznie się przy Tobie czują. Chcą stroić się dla Ciebie, chcą dla Ciebie gotować i sprzątać. Są śliczne, inteligentne i bystre. Są prawdziwymi kobietami.

Warto przeczytać ten artykuł, by poznać ciekawe statystyki.

W tym miejscu chciałbym jednak rozbić mit, że Ukrainki chcą się za każdą cenę dostać do Polski, by lepiej żyć i utrzymywać się z Twojej pensji. Ukrainki kochają swoją ojczyznę i domowe ognisko. Są bardzo przywiązane do kultury i tradycji.

Dziewczyny, o których piszę nie potrzebują też Twoich pieniędzy, bo najpewniej są wykształcone lepiej od Ciebie oraz realizują się zawodowo. Bardziej chodzi tutaj o kogoś, z kim będą one mogły utworzyć stabilną relację, rodzinę. Rodzina i stabilność to pojęcia, które na Ukrainie mają dużo większe znaczenie, niż w Europie Zachodniej. Ukrainek się nie „rucha”, Ukrainki się kocha. Serio.

 

Co na to Polki?

Nic sobie z tego nie robią i jest z nimi coraz gorzej. Mam wrażenie, że Polki z roku na rok mniej o siebie dbają. Nie jest to tylko moja opinia. Uważam, że obecnie jedynym miastem, w miarę trzymającym poziom, jeśli chodzi o urodę i inteligencje kobiet jest Warszawa – która i tak wypada żałośnie przy takim Kijowie czy Lwowie.

Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, to ogarnięci faceci coraz częściej będą szukać żon na Wschodzie, a zimne, nieogarnięte Polki dalej będą szczycić się szalonym życiem singielki (kot, dildo i kac w niedzielę rano).

Zanim typowa Polka zrozumie błędy, jakie popełnia, będzie już dla niej za późno.

Artykuł Dlaczego moja żona będzie Ukrainką? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/dlaczego_moja_zona_bedzie_ukrainka/feed 0