polaczenie – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Nie myl macania z uwodzeniem https://v1ncentify.prohost.pl/post/nie_myl_macania_z_uwodzeniem https://v1ncentify.prohost.pl/post/nie_myl_macania_z_uwodzeniem#respond Thu, 07 Mar 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=13 Ludzie siedzący w tematyce uwodzenia
mają pierdolca na punkcie dotyku. Ta obsesja przez lata urosła do
absolutnie monstrualnych rozmiarów, dawno już przekraczając granice
absurdu. Nowotwór jest sumiennie pielęgnowany, czy to przez rozmaite
artykuły, czy przez wypuszczane e-booki.

Artykuł Nie myl macania z uwodzeniem pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Ludzie siedzący w tematyce uwodzenia mają pierdolca na punkcie dotyku. Ta obsesja przez lata urosła do absolutnie monstrualnych rozmiarów, dawno już przekraczając granice absurdu. Nowotwór jest sumiennie pielęgnowany, czy to przez rozmaite artykuły, czy przez wypuszczane e-booki.

Tak, wiem, że jednym z celów tych tekstów jest pokazanie, jak duże znaczenie ma w interakcji umiejętność pociągania „za spust”. Bo jest ważne, nie da się ukryć. Niestety jednak, wielu ludziom te pozycje zrobiły sito z mózgu. Być może kaliber był zbyt ciężki jak na materiał skierowany do początkujących, nie wiem. W każdym bądź razie dotyk został odebrany przez rzesze amatorów jako główny motor napędowy interakcji. Jako Święty Graal. Podejdę – wymacam – wyrucham.

 

Prawda jednak jest taka, że samo macanie dziewczyny do niczego nie prowadzi. Kobietę uwodzisz połączeniem emocjonalnym, a o tym autorzy już rzadko wspominają. Dotyk jest jedynie manifestacją zainteresowania, które budujesz rozmową, spojrzeniem, tonem głosu – całym sobą.

 

Czy da się uwieść kobietę bez dotyku, za pomocą połączenia emocjonalnego? Jasne. Czy da się uwieść kobietę samym dotykiem, bez połączenia emocjonalnego? Nigdy w życiu.

 

Początkujący myślą, że eskalacja dotyku na randce zaprowadzi ich do łóżka i właśnie dlatego się im nie udaje. Oni nie rozumieją, że kobieta pozwala na dotyk wtedy, kiedy jest fundament w postaci silnego połączenia. Później, gdy nasz początkujący staje się średnio zaawansowany, żyje w przekonaniu, że jego sukcesy biorą się z umiejętności eskalowania dotyku i braku oporów. Nie zauważa faktu, że po prostu spotykając się z dużą ilością kobiet wyrobił sobie intuicję i jest w stanie podświadomie zbudować z dziewczyną zajebiste połączenie.

 

Gdy leżysz z kobietą w łóżku i ona nie cofa dłoni, kiedy nakierowujesz ją na swoje krocze to nie oznacza, że właśnie zajebiście wykonałeś technikę pod tytułem „ręka na kutasa”, tylko że wcześniej był świetny proces, który Cię do tej sytuacji doprowadził. Dobra reakcja na dotyk jest skutkiem dobrego uwodzenia.

 

Dlatego też zupełnie nie rozumiem eskalacji dotyku przy podejściach w dzień, kiedy docelowo taką interakcję charakteryzuje kilka minut rozmowy, wzięcie numeru i umówienie się na randkę. Taki dotyk nie dość że jest pusty, to jeszcze fatalnie wygląda. Nie znam osoby, która dużo dotyka przy szybkich podejściach w dzień i jest z tym spójna. Zazwyczaj jest to cholernie dziwne. Skoro jest to dziwne dla mnie, gdy patrzę z daleka, to jak ma się czuć z tym dziewczyna? Rozumiem – przytrzymać rękę przy powitaniu, kiedy zwalnia czas, jest zajebista chemia lub pocałować ją w policzek.

Ale macać jak worek treningowy? W jakim celu?

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem przeciwnikiem dotykania kobiet i nie zakładam nowej szkoły o nazwie „Uwodzenie telepatią”. Jestem przeciwnikiem dotykania wtedy, kiedy jest to zbędne, a szczególnie wtedy, kiedy w interakcji brakuje fundamentów. Nie da się załatać tych dziur macaniem na oślep, nie tędy droga.

 

Ostatnio na randkach w ogóle nie eskaluję dotyku. Skupiam się na połączeniu emocjonalnym oraz na seksualności. Wciągam się w interakcję i płynę z nią. Uwielbiam moment, w którym rozmawiam z kobietą z takim zaangażowaniem, że aż wchodzimy sobie w słowo. Uwielbiam chwile, kiedy nie mówimy nic i tylko się na siebie patrzymy. Pomijam eskalację i przechodzę z miejsca do pocałunku lub dotyku mocno seksualnego. Bez wcześniejszego łapania za dłoń, bez odgarniania włosów – bez stopniowania. Te wszystkie rzeczy zastępuje dobra eskalacja połączenia.

 

Szkodliwe teorie wyrządziły krzywdę początkującym, którzy idą na spotkanie z dziewczyną i zamiast być na tym spotkaniu, spędzają czas w swojej głowie, próbując sprostać przymusowi dotykania kobiety. Stres rośnie wraz z upływem randki, bo przecież bez macania nie da się dziewczyny uwieść. Zamiast uczyć ludzi, jak czerpać ze spotkania przyjemność, w jaki sposób zbudować z kobietą bliskość, fajne połączenie, nakłada się na nich chorą presję. „Dotykaj, dotykaj, dotykaj. Nie dotykałeś na spotkaniu? To jesteś cipa. Laska już się z tobą nie spotka”. Co za bzdury. Możesz równie dobrze iść na te spotkanie, nie dotykać w ogóle, ale wytworzyć taki klimat, taką chemię, że po spotkaniu będziesz zasypywany smsami, gdzie dziewczyna będzie się dopytywać, czy chociaż Ci się podobało i czy chcesz jeszcze się z nią zobaczyć.

 


Jeśli jesteś początkujący

 

Masz numer w telefonie? Ok, umów się z nią. Ale zanim pójdziesz na spotkanie chcę, żebyś wyrzucił z głowy całe niepotrzebne gówno. Nie musisz jej dotykać. Nie musisz jej całować. Ty idziesz na randkę dobrze spędzić czas i właśnie na tym się skup. Zapomnij o forum, o trenerach, o teoriach, o raportach. Olej to.

 

Skup się na sobie i kobiecie. Rozmawiaj z nią, spraw by rozmowa płynęła. Dojdź do momentu, w którym Ty będziesz czuł się komfortowo – puls wróci Ci do normy, będziesz czuł się swobodnie opowiadając coś dłuższego, będziecie tak zaangażowani w rozmowę, że zaczniecie wchodzić sobie w słowo. To ma być chwila, w której po prostu czuć, że się klei. Jest chemia. Ty to czujesz i ona też to czuje. Chcesz poznać ją, nie jej cipkę. Masz tak? Brawo, jesteś w interakcji.

 

I właśnie wtedy, kiedy jest obustronny komfort, dłuższe spojrzenia w oczy – dotknij. Nie automatycznie, nie sztucznie, Ty czuj ten dotyk. Spraw, żeby to było wtopione w klimat Waszej interakcji, naturalne jej następstwo. Zrób to, bo chcesz poczuć jej skórę, a nie dlatego, że musisz ją eskalować. Weź jej dłoń. Nie mów nic, lub powiedz co chcesz, oby było szczere i na luzie (np „wiesz, ściemniłbym że potrafię czytać z dłoni, a tak na serio to po prostu miałem ochotę cię dotknąć”). Możesz też wziąć jej dłoń w trakcie, gdy jej coś opowiadasz, nawet nie zwracając uwagi spojrzeniem, mimiką twarzy, że tę dłoń bierzesz i dotykasz.

 

I teraz uwaga. Jeśli zachowywałeś się tak jak pisałem wyżej – bez spiny, byłeś w interakcji, wszystko idealnie płynęło, jest połączenie – ona ręki nie zabierze, a Ty położysz ją sobie na kolanie lub po prostu zaczniesz się nią bawić. Pojawi się jeszcze większy komfort i pojawi się podniecenie.

 

Podczas rozmowy przysuń się do niej, powąchaj jej szyję, sprawdź jak pachnie, pochwal ją za to. Jeżeli czujesz magię chwili, to odchylając się od niej zatrzymaj się przy jej twarzy, spójrz w oczy, jeśli masz ochotę na pocałunek – leć.

 

Dopóki nie zrzucisz z siebie presji forumowego napaleńca, dopóty nie będziesz miał dostępu do magii Twojej interakcji z kobietą. Bo dopiero, gdy zapomnisz o nakazie „muszę eskalować, muszę cokolwiek”, poczujesz przy kobiecie komfort (tak, Ty też, a może przede wszystkim powinieneś czuć komfort na spotkaniu – daj sobie na to szansę! To może być pół godziny, godzina, nawet dwie godziny, nie przyspieszaj tego), zauważasz jak interakcja płynie, jesteś w niej. Wtedy dopiero zwalnia czas, pojawia się chemia, podniecenie – najlepsze jest to, że w tym momencie nie musisz tego sztucznie wywoływać, bo to już tam jest. Jesteś samcem, a ona samicą, te instynkty, pożądanie już tam są, tylko nie mają dojścia, gdy zaśmiecasz sobie głowę presją. Nie bądź manekinem!

 

Jeśli jesteś średnio zaawansowany

 

Masz już świetnie wyrobioną intuicję i nie musisz stopniować dotyku. Wiesz już, że to jak płynie interakcja zależy od Twojego samopoczucia i zgrania z kobietą. Potrafisz eskalować bliskość za pomocą świetnego połączenia, dotyk jest jedynie dodatkiem, zastrzykiem adrenaliny, kropką nad ‚i’.

 

Rób rzeczy inaczej. Jeszcze bardziej ciesz się procesem. Zaskocz sam siebie. Czasem, gdy robimy coś przez długi czas, nie zauważamy, że można inaczej. Dlatego warto cały czas testować, sprawdzać gdzie jest granica i co się stanie, gdy zmienimy nasze przyzwyczajenia.

 

Powodzenia i dobrej zabawy.

 

Artykuł Nie myl macania z uwodzeniem pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/nie_myl_macania_z_uwodzeniem/feed 0