ksiezniczki – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Królewna w domku z kart https://v1ncentify.prohost.pl/post/krolewna_w_domku_z_kart https://v1ncentify.prohost.pl/post/krolewna_w_domku_z_kart#respond Fri, 10 Oct 2014 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=127 - Jeśli miałbym naście lat i hajsu jak Bieber to by mi odjebało – stwierdził mój przyjaciel.

Artykuł Królewna w domku z kart pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
– Jeśli miałbym naście lat i hajsu jak Bieber to by mi odjebało – stwierdził mój przyjaciel.

Musiałem się z nim zgodzić. Po chwili uderzyła mnie inna refleksja.

– Gdybym był fajną laską, to by mi odjebało – powiedziałem.

Wyobraźcie sobie. Odkąd przestajecie przypominać z wyglądu deskę do prasowania, wszyscy faceci się do Was ślinią. Zakompleksieni chłopcy piszą Wam wiersze. Poczta walentynkowa na godzinie wychowawczej równa się stos liścików równie pokaźny co góra koksu, którą wciągał Scarface. Peszą się i gubią przy Was wszyscy. Nawet najbardziej pewni siebie samce zamieniają się w rozdygotane cipki. Później, na studiach uśmiech i głęboki dekolt kupują Ci wszystko. Lepsze oceny, przysługi, wsparcie brzydszych koleżanek, które traktują Cię jak wyrocznię. Gwiazdorzysz, bo możesz. Wybierasz sobie jakiegokolwiek chcesz faceta, bo dostępny jest… każdy.

Jasne jest, że w takich warunkach kobieta uczy się królewskiego traktowania, spełniania wszystkich zachcianek. Szczerze mówiąc, faceci zachowując się w stosunku do nich jak plebs, sami stawiają się w pozycji skomlącego psa.

Władza absolutna.

I budowanie poczucia własnej wartości na… no właśnie, na czym?

Na wszystkim, co związane z wyglądem i obrazem w oczach innych. Na ilości lajków pod nową samojebką. Kolorowych drinkach, które według niektórych frajerów są przepustką między długie nogi, a tak naprawdę służą do samodymania się na hajs. Słyszałem o dziewczynach, które robią zawody: wygrywa ta, która wyłudzi więcej drinków.

Jeśli możesz się upić za darmo, to po co płacić? Jeśli faceci patrzą tylko na to, jak wyglądasz, to po co być dla kogokolwiek miłym? Skoro w życiu zamiast pod górkę jest zawsze z górki, to po co dodatkowo się wysilać?

Śliczne kobiety, które w takiej sytuacji są jeszcze inteligentne i posiadają zainteresowania zasługują na owacje na stojąco. Dlaczego?

Bo nikt od nich tych cech nie wymaga.

I teraz. Co dzieje się, kiedy taka laska spotyka na swojej drodze faceta? I używając słowa „facet” mam na myśli mężczyznę z krwi i kości, a nie rozlazłą łajzę w męskim ciele, która myśli że penis służy do tego, żeby było co pokazać na komisji wojskowej.

Reset. Niedowierzanie. Szok.

Nagle okazuje się, że taka kobieta nie ma żadnej karty przetargowej. Zdzierasz z niej otoczkę suki i zostaje… uległa dziewczynka, która nie wie, jak ma się zachować. 

Wtrąćmy w tym momencie dwie zabawne historie mojego kumpla:

#1

Pewnego razu dostałem na fejsbuku zaproszenie od dziewczyny, której nie kojarzyłem, ale była dosyć ładna. Nie mam w zwyczaju akceptować zaproszeń od ludzi, których nie kojarzę, więc spytałem ją uprzejmie: skąd się znamy?

 

W odpowiedzi dostałem wiadomość o takiej treści: „Jeśli mnie nie kojarzysz to Twoja strata”. Nie widziałem w tym wielkiej straty WŁAŚNIE DLATEGO, że jej nie kojarzyłem, więc zapytałem uszczypliwie: „A co, wisisz mi kasę?”.

#2

Piłem sobie wódkę ze znajomymi w lokalu. Była może godzina trzecia w nocy, więc kluby były już opustoszałe. Miałem jednak ochotę porozmawiać z kimś nieznajomym. Wybrałem najładniejszą dziewczynę w klubie, która i tak była średnia.

 

Prawdę mówiąc nawet jej nie podrywałem, bo zrobiłem to stricte dla przyjemności. W trakcie rozmowy w pewnym momencie ona powiedziała „Nie ta liga”. Pomyślałem sobie, że w sumie mam 21 lat. Bzykałem w życiu kilkanaście kobiet i nie narzekam na brak powodzenia. Pracuję i nie jako jakiś pomiot tylko prawa ręka szefa realizując przy tym swoją pasję. Studiuję kierunek, który lubię, utrzymuję się w 2/3 sam i to na poziomie średniej krajowej – mimo mojego wieku. Jestem rozpoznawalny na mieście, a moimi bliskimi znajomymi są po prostu najlepsi ludzie jakich spotykam. Pozatym mam kilka pasji i wciąż się rozwijam. To wszystko przewinęło się przez moją głowę w ciągu ułamka sekundy. W kolejnym ułamku zastanowiłem się o co jej chodzi z „nie tą ligą” i powiedziałem jej uprzejmie:

 

– Spoko, nie przejmuj się. Skoro podszedłem pogadać, to nie traktuje Cię jako gorszej. W ogóle nie traktuję tak ludzi.

 

– Miałam na myśli, że ja jestem wyższą ligą.

 

– A co Ty takiego zrobiłaś w  życiu, że masz takie wybujałe ego?

 

– Yyyy… – dziewczyna była wyraźnie w szoku.

 

– Jesteś średnio ładna i podszedłem do Ciebie tylko dlatego, że chciałem pogadać z kimś nowym. Nawet nie chciałem Cię podrywać. Pozatym zachowujesz się jak Paris Hilton, a jesteś pewnie przeciętną dziewczyną z Podlasia.

 

– Yyyy… – mówienie w dalszym ciągu nie szło jej najlepiej.

 

– A no i teraz jeszcze pokazałaś jak żałosna jesteś – dodałem i odszedłem.

Sprowadzajmy na ziemię księżniczki. Podcinajmy skrzydła anielicom i patrzmy, jak spadają w deszczu maleńkich, białych piórek. Pokazujmy kobietom, że wygląd może i kupi im zachwyt frajerów, ale jeśli szukają normalnego faceta, to same powinny również znormalnieć.

Walka z wiatrakami? Nie, nie. Nie zrozumieliście mnie.

Nie chodzi o to, by zbawiać świat. Chodzi o to, by z łatwością rozróżniać kobiety, które rzeczywiście są pewne siebie – mają realne podstawy do tego, by uważać się za wartościowe – od uzależnionych od walidacji, pustych gówniar. Tych drugich jest więcej i bywają przydatne (kto nigdy nie wylądował w łóżku z ładną, ale średnio ogarniętą laską ręka w górę?).

Te pierwsze… cóż. Nie trafiają się tak często, jak byśmy sobie tego życzyli, jednak kiedy już taką spotkamy oczywiste jest jedno – będzie ciekawie. Takie dziewczyny czasem z rozpędu będą chciały potraktować Cię jak kolejnego napaleńca, psa na którego wystarczy zagwizdać.

Wtedy sprowadzając ją na ziemię pokazujesz, że trafiła na godnego zawodnika, a zachowując się jak suka sama strzela sobie w stopę.

/photo cred. pianistka.flog.pl

Artykuł Królewna w domku z kart pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/krolewna_w_domku_z_kart/feed 0
Do czytelniczek tego bloga https://v1ncentify.prohost.pl/post/do_czytelniczek_tego_bloga https://v1ncentify.prohost.pl/post/do_czytelniczek_tego_bloga#respond Tue, 02 Jul 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=53 Kochane dziewczęta, wyjaśnijmy sobie jedną kwestię.

Artykuł Do czytelniczek tego bloga pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Kochane dziewczęta, wyjaśnijmy sobie jedną kwestię.

Jakiś czas temu popełniłem tekst pod tytułem ‚Po co komu księżniczki?’. Rozmowa z moją koleżanką i listy od czytelniczek utwierdzają mnie w przekonaniu, że muszę pewne rzeczy sprostować. Po publikacji tekstu zostałem zasypany relacjami kobiet, które bardzo wzięły sobie mój wpis do serca i postanowiły być milutkie dla wszystkich facetów, którzy próbowali je poderwać. Opisywały mi męczarnie, jakie przeżywały, gdy były zmuszone znosić koślawy podryw niespecjalnie trzeźwych jegomościów, różnego rodzaju buraków i kozaków, którzy byli tak przekonani o swojej zajebistości, że zapewne uprawiają seks tylko z lustrem.

Drogie panie – żeby była jasność. Bardzo schlebia mi, że mój tekst spełnił rolę edukacyjną i zmusił was do refleksji. Niestety, nie zrozumieliśmy się do końca. W mojej opinii złe i nie na miejscu jest niekulturalne spławianie ‚normalnych’ * facetów jeszcze przed ich poznaniem, z automatu. W tym wypadku nie tłumaczy was ani brzydka pogoda, ani śmierć chomika, ani okres. Można spławić kulturalnie, w taki sposób by gość wrócił do kumpla z bananem na ryju i tekstem ‚stary, to była najmilsza zlewka, jaką dostałem’. Uważam jednak, że nie ma nic złego w niekulturalnym spławianiu wszelkiej maści idiotów, w szczególności tych pijanych.

Czasem, gdy jestem w klubie współczuję kobietom. Serio – rozglądam się i widząc tych wszystkich najebańców oraz wszelkiej maści dyskotekowych kozaków z przerośniętym ego żałuję, że jestem tylko jeden i mogę tego wieczoru uratować jedynie jedną niewiastę przed atakiem hołoty. Czuję się wtedy jak Morfeusz, wyciągający Neo z Matrixa, pozostawiający całą resztę ludzkości na pastwę systemu. Dlatego oficjalnie ogłaszam, że błogosławię wszelkie środki i święcę cały arsenał nawet tych najpodlejszych kobiecych zagrywek, jeśli wymierzone są w facetów, którym się w głowach popierdoliło, a w szczególności:

1. Wszelkiej maści najebusów, którzy po zejściu z parkietu idą prosto do kibla, by szarmancko wyrzygać się do pisuaru.

2. Kozaków o wyrazie twarzy jednoznacznie wskazującym na brak mózgu. Tacy najczęściej stają obok tańczącej dziewczyny i gibają się, jakby ktoś ich podpiął do gniazdka, jednocześnie próbują złapać kontakt wzrokowy z upatrzoną dziewczyną. Zażenowane niewiasty w takich chwilach najczęściej wywracają oczami lub robią zniesmaczone miny, co wywołuje skutek odwrotny do zamierzonego – tego typu faceci nie są zbyt dobrzy w rozpoznawaniu niewerbalnych znaków i wszelkie gesty wywołane ich obecnością działają na nich jak lizak na upośledzone dziecko. Gość wpada w euforię i giba się jeszcze szybciej, robiąc jeszcze głupsze miny.

3. Chłopaczków, którzy nie rozumieją co znaczy ‚nie’. Wytrwałość jest bardzo seksowna, racja. Jest jednak bardzo cienka granica między wytrwałością, a nachalnością i balansowanie na tej krawędzi jest bardzo ryzykowne i nie dla wszystkich. Do tego potrzebna jest odpowiednio rozbudowana empatia i inteligencja towarzyska.

Podsumowując. Drogie kobiety – nie musicie spędzać czasu z facetami, z którymi spędzać go nie chcecie. Pamiętajcie tutaj jednak o wyczuciu, bo bardzo łatwo jest zniechęcić do podchodzenia naprawdę wartościowe osoby, które natną się na wasze nasączone jadem ostrza i później będą miały uraz. Wytaczajcie ciężką artylerię wtedy, kiedy jest to konieczne – rozsmarowujcie wszelkiej maści buraków po ścianach, nie ma w tym nic złego.

Zresztą – kim jestem, by mówić wam, jak macie żyć? Ja mogę jedynie napisać, jakie zachowania mi się w was podobają i napiętnować te, których nie znoszę i uważam, że są nie na miejscu. To, jak postępujecie, jak odnosicie się do osób, które spotykacie w swoim życiu to tylko i wyłącznie wasza sprawa, wasze sumienie. Nie ważna jest moja opinia na wasz temat, tylko wasza własna, gdy patrzycie w lustro. Jeśli zamiast ogarniętej dziewczyny widzicie tam zimną sukę, to najwyższa pora coś zmienić.

* ‚normalny’ facet, to w moim słowniku dobrze ubrany, uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony gość – trzeźwy lub względnie trzeźwy (w stopniu umożliwiającym konwersację na poziomie).

Artykuł Do czytelniczek tego bloga pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/do_czytelniczek_tego_bloga/feed 0
Po co komu księżniczki? https://v1ncentify.prohost.pl/post/po_co_komu_ksiezniczki https://v1ncentify.prohost.pl/post/po_co_komu_ksiezniczki#respond Tue, 21 May 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=42 Jeśli chodzi o podejście do uwodzenia kobiet, początkujący popadają zazwyczaj w jedną z dwóch skrajności:

Artykuł Po co komu księżniczki? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Jeśli chodzi o podejście do uwodzenia kobiet, początkujący popadają zazwyczaj w jedną z dwóch skrajności:

1. Wina jest po mojej stronie

2. Wszystkie laski to suki

Mało spotkałem osób, które zaczynają swoją przygodę z podbijaniem kobiecych serc i mają tutaj dobre wypośrodkowanie. Zupełnie idiotycznym wydaje się być założenie, że wina zawsze jest po jednej lub drugiej stronie. Wszystko zależy od sytuacji.

Jest jednak jeden typ kobiet, który zawsze odrzucam z automatu i przypinam łatkę ‚nie warta mojego czasu idiotka’. Mówimy o księżniczkach. Ile razy zdarzyło Ci się, że podszedłeś do kobiety w klubie, a ona przewróciła oczami i nawet się do Ciebie nie odezwała? Lub rzuciła krótkie „spadaj, koleś?”, oganiając się od Ciebie ręką, jakbyś był natrętną muchą? Takie sytuacje zdarzają się rzadko, ale się zdarzają.

Zazwyczaj wtedy faceci pytają: ‚co zrobiłem źle?’, ‚gdzie był błąd?’, ‚dlaczego tak zareagowała?’. Powiem Ci dlaczego. Bo jest nic nie wartą szmatą bez kultury osobistej. Wyobraź sobie taką sytuację. Stoisz sobie w klubie, podchodzi do Ciebie dziewczyna. Nie jesteś nią zainteresowany i nie chcesz z nią rozmawiać. Nie jest w Twoim typie lub po prostu masz gorszy dzień – to bez znaczenia. Jak reagujesz? Każesz jej spierdalać? Patrzysz na nią z politowaniem? Odwracasz się do niej dupą?

Ja w takich sytuacjach rozmawiam przez chwilę z dziewczyną, delikatnie dając jej do zrozumienia, że nie jestem zainteresowany. Jest mi miło, że do mnie podeszła, rozstajemy się z uśmiechami na twarzach. Nie wyobrażam sobie, żebym miał zareagować inaczej. Nie rozumiem też, dlaczego faceci traktowani przez panienki jak psy jeszcze się zastanawiają, co mogli zrobić lepiej. Trzeba mieć jakieś zasady, do jasnej cholery. Nie chcę mieć nic wspólnego z aroganckimi i balansującymi na krawędzi ordynarnego chamstwa księżniczkami, które zasługują najwyżej na to by je brutalnie zerżnąć, spuścić im się na twarz i wyrzucić za drzwi.

Co je upoważnia do takiego zachowania? Szpilki? Opalone nogi? Wąska cipka? Ładna buzia? No co? Człowieka określa nie wygląd, lecz zachowanie. Jeśli laska zachowuje się jak pieprzony burak oznacza to mniej więcej tyle, że jest pieprzonym burakiem. Co mnie obchodzi kim ona jest w środku? Co mnie obchodzi, że ma gorszy dzień? Nic nie tłumaczy bezczelnego chamstwa. Po co tracić czas na kobiety, którym ewidentnie brakuje podstawowych zasad kultury, skoro można zająć się ślicznymi, a do tego miłymi, ogarniętymi dziewczynami?

Dlaczego facetom tak trudno jest zaakceptować prosty fakt, że niektóre panny są zwyczajnie jebnięte? Po co racjonalizować obrzydliwe zachowania na ich korzyść? Halo, to że laska ma zgrabny tyłek i ładnie się ubrała nie oznacza, że ma poukładane w głowie. Są dziewczyny i są taborety. Tak samo jak są inteligentni kolesie i ogoleni na łyso idioci, których największą ambicją jest spuścić komuś wpierdol.

Poznałem całą masę świetnych facetów. Rozwijających się na wielu płaszczyznach, dbających o swoje pasje, potrafiących niesamowicie elokwentnie wypowiedzieć się na dowolny temat. Boli mnie jak widzę, gdy taki koleś traci chociaż chwilę na zastanawianie się, dlaczego przypadkowa idiotka w klubie potraktowała go tekstem w stylu ‚won stąd’. Najczęściej tego typu kobiety są puste jak wydmuszki. Całe dnie spędzają na fejsie, malują sobie paznokcie, a na wieczór pindrzą się z nadzieją, że poznają bogatego frajera, dzięki któremu będą mogły resztę życia wegetować wydając cudze pieniądze na ciuchy. Świetny, ogarnięty facet versus pieprzony pasożyt. Bogata wewnętrznie osoba kontra długonogi imbecyl wciśnięty w seksowną mini.

Znaj swoją wartość. Nawet, jeśli nasza ‚księżniczkująca’ dziewczyna to jakiś cudowny wyjątek i tak na prawdę jest wrażliwą, inteligentną i ciekawą osobą, to co z tego? Pierwsze sekundy rozmowy są naszą wizytówką i w momencie, gdy laska traktuje Cię po chamsku, nawet Cię nie znając – nie zasługuje na Twoją uwagę.

Mnie księżniczki czasem bawią. Wtedy się z nich śmieję lub patrzę jak na kosmitki. Czasem zdarzy się też, że któraś zadziała mi na nerwy. W końcu jestem tylko człowiekiem. Wtedy odpowiadam takim samym poziomem kultury osobistej, jakim zostałem potraktowany.

Za przykład może posłużyć ostatnia sytuacja, gdy podszedłem na mieście do dwóch dziewczyn. Były śliczne. Spytałem do jakiego klubu idą, bo były ubrane jak na imprezę. Jedna chciała ze mną porozmawiać, ale uległa swojej koleżance, która zaczęła ją odciągać z miną, jakby właśnie się zesrała. Spytałem, dlaczego się tak dziwnie zachowuje. Nic nie odpowiedziała.

– Nie potrafisz rozmawiać? – spytałem.

– Nie – odpyskowała.

– To spierdalaj.

Dziękuję, dobranoc. Na pewnym forum jeden gość napisał, że życzy tego typu laskom miłego dnia. Co kto lubi. Ja z całą pewnością nie życzyłbym niczego miłego osobie, która traktuje mnie gorzej niż natrętnego menela.

Na świecie jest wystarczająca ilość normalnych, chętnych, a przede wszystkim – dobrze wychowanych dziewcząt, by nie zawracać sobie głowy zgniłymi odpadami w ładnych opakowaniach.

Artykuł Po co komu księżniczki? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/po_co_komu_ksiezniczki/feed 0