kalibracja – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Kalibracja https://v1ncentify.prohost.pl/post/kalibracja https://v1ncentify.prohost.pl/post/kalibracja#respond Mon, 18 Mar 2013 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=17 Posiadane przez nas umiejętności nie zawsze oznaczają sukces. Trzeba jeszcze wiedzieć, w jaki sposób je odpowiednio wykorzystać, by osiągnąć zamierzony cel. Możesz świetnie ogarniać dziewczyny, ale marnować wiele sytuacji przez brak odpowiedniej kalibracji. Czasem mniej znaczy więcej, a zwykle jest tak, że nasze działania przypominają strzelanie z armaty do mrówek.

Artykuł Kalibracja pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Posiadane przez nas umiejętności nie zawsze oznaczają sukces. Trzeba jeszcze wiedzieć, w jaki sposób je odpowiednio wykorzystać, by osiągnąć zamierzony cel. Możesz świetnie ogarniać dziewczyny, ale marnować wiele sytuacji przez brak odpowiedniej kalibracji. Czasem mniej znaczy więcej, a zwykle jest tak, że nasze działania przypominają strzelanie z armaty do mrówek.

Kiedy idziesz z kobietą na pierwsze spotkanie i jesteś ogarniętym facetem łatwo jest przeholować. Znasz siebie i wiesz, że możesz dużo. Bardzo dużo. Możesz sprawić, by już po piętnastu minutach patrzyła w Ciebie jak w obrazek. Pocałowanie jej to bułka z masłem, więc po co się ograniczać? Seksualny dotyk, lizanie po szyi, ona już cała dyszy, jest bezbronna – wszystko wygląda tak, że gdyby akcję zobaczył jakiś przeciętny koleś, to zebrałby zęby z posadzki, czym prędzej padł na kolana i zaczął błagać „mistrzu, ucz mnie”. I nie ma w tym nic złego, jeśli Twoim celem jest ogarnąć ją tego samego wieczora. Jeśli jednak nie masz żadnej logistyki i wiesz, że z finałem trzeba będzie poczekać na kolejne spotkanie to nie warto marnować randki tylko dla dobrego macania.

Kilka razy miałem sytuację, gdzie na pierwszym spotkaniu doprowadzałem kobietę do wrzenia, a później po prostu urywał się kontakt. Przyczyna była prosta – wyłączałem jej logikę, ale parę dni później, gdy analizowała na chłodno co się stało po prostu miała wyrzuty sumienia i nie udawało mi się już z nią spotkać. Zupełnie inaczej było, gdy na randce dochodziłem tylko do całowania i pozostawiałem pomiędzy nami wielki niedosyt oraz niewypowiedzianą obietnicę szalonych chwil jeśli tylko dojdzie do kolejnego spotkania.

I nie wiem jak Wy, ale ja podobne przemyślenia mam odnośnie uwodzenia kobiet w klubie. Kiedy byłem początkujący i sprawdzałem na ile mnie stać, robiłem na imprezach szalone akcje. Podchodziłem i całowałem się z laskami bez słów, maksymalnie eskalowałem dotyk… ale nie miałem później co z tymi panienkami robić! To jest chyba najgorsze, mieć nagrzaną kobietę i nie mieć możliwości pójścia na całość. Jedyną opcją było wziąć numer. Tyle tylko, że później wszystkie mi pleśniały i sytuacje, które miałem z tymi dziewczynami okazywały się być jednorazowe. Stwierdziłem, że muszę konkretnie określić, czego chcę, jakie mam możliwości (logistyka) i dostosować do tego moje działania. Doszedłem do wniosku, że bardziej od jednonocnych przygód interesują mnie długoterminowe relacje, zbudowanie z kobietą czegoś fajnego, możliwość częstego spotykania się. Do „jednorazówek” nie byłem w ogóle przygotowany logistycznie, co prawda na imprezy jeżdżę autem i kilka razy bardzo mi się przydało, ale moim zdaniem niewygodny samochód nigdy nie zastąpi łóżka. Zupełnie inny poziom komfortu, w aucie nawet gdy miałem okazje na seks, zadowalałem się oralem. Na myśl, że będę się musiał gimnastykować, napocić i cały poobijać tylko po to, by mieć ekstremalnie niesatysfakcjonujące bzykanie po prostu mi się odechciewało.

Tym samym zmieniłem taktykę i stałem się w klubie bardziej stonowany, wyjątkiem były wyjścia gdy po prostu miałem ochotę na hardcore. Gdy jakaś dziewczyna mi się podobała i widziałem, że może wyniknąć z tego bardzo fajna znajomość dochodziłem do pocałunku i nie cisnąłem na nic więcej, skupiałem się na tym, by spędzić z nią jak najwięcej czasu w klubie i zbudować fajne połączenie – później bez problemu udawało się spotkać i kontynuować relację. Oczywiście, brak dalszej eskalacji dotyku przy poznaniu wcale nie oznaczał, że było nudno. Wręcz przeciwnie – było lepiej, bo nie rozładowywałem niepotrzebnie napięcia, pozostawiając niedosyt, budując wokół nas niesamowitą atmosferę. Napięcie seksualne jest świetne, ale bardzo ulotne – nie można opierać interakcji tylko i wyłącznie na nim. Napięcie istnieje, gdy jesteś obok dziewczyny, ale gdy nie widzicie się parę dni po prostu zanika. Zaintrygowanie zaś pozostaje zawsze. Jeśli więc oczekujesz historii bardziej rozbudowanej, niż „pewnego razu w klubie…”, to skup się na ekspresji swojej osoby, wzbudź ciekawość, bądź nieszablonowy i uwodzicielski, ale nie przesadzaj z seksualnością. Dociskanie do ściany, palcówki i ugniatanie cycków jak ciasto na serniczki zostaw na sytuacje, kiedy serio tego chcesz i przede wszystkim masz świetną logistykę.

Podsumowując, kiedy nie dostosowujesz swoich działań do konkretnej sytuacji – idziesz „na pałę”, nie uwzględniasz otoczenia, logistyki, a przede wszystkim nie wiesz, czego tak naprawdę chcesz – Twój rezultat lub jego brak nigdy nie będzie czymś, nad czym masz kontrolę. Jak w totolotku – wpisujesz cyfry i masz nadzieję, że Ci się poszczęści. Takie rozwiązanie mi nie odpowiada, dlatego lubię być świadom po pierwsze swoich celów, a po drugie możliwości – wypadkowa tych dwóch czynników pozwala określić przewidywalny rezultat.

Artykuł Kalibracja pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/kalibracja/feed 0