filmy – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Idziesz do kina się nawpierdalać? https://v1ncentify.prohost.pl/post/idziesz-kina-sie-nawpierdalac https://v1ncentify.prohost.pl/post/idziesz-kina-sie-nawpierdalac#respond Sun, 17 Dec 2017 19:03:28 +0000 http://www.v1ncent.pl/?p=3237 Dawno nie byłem w kinie na dużej premierze, może to dlatego. Po prostu zapomniałem, nie chciałem widzieć, wyrzuciłem do kosza prosto z pamięci podręcznej. Jednak ostatnio, przy okazji The Last Jedi przypomniałem sobie hurtowo.

Artykuł Idziesz do kina się nawpierdalać? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Dawno nie byłem w kinie na dużej premierze, może to dlatego. Po prostu zapomniałem, nie chciałem widzieć, wyrzuciłem do kosza prosto z pamięci podręcznej. Jednak ostatnio, przy okazji The Last Jedi przypomniałem sobie hurtowo.

Ten tekst będzie recenzją – ale nie filmu.

Mlask mlask.

Chrup chrup. Ciamk.

Siorb. Chrup. Mlask.

Jedzenie w kinie.

Serio, po to tam idziecie? Żeby się tam nawpierdalać? Maczać błyszczące paluchy w popcornie, nachosach i popijać dietetyczną colą?

Nie mogliście, kurwa, zjeść w mieszkaniu?

Serio, z dystansu to wygląda jak jakaś choroba. Setka ludzi w kolejce do sali IMAX, więcej niż połowa coś zachłannie pakuje do ust. Tego się nie da nawet nazwać “jedzeniem”, bo w ruchach tych ludzi jest coś kompulsywnego, kompulsywne wpierdalanie, może tak to się powinno nazywać. Mmm przepyszna, tłuściutka, pusta kolacja. Sześcioosobowa rodzinka, każdy coś wdupia, a najwięcej dzieci, z wielkimi kubłami z colą. To oczywiście przypadek, że zarówno rodzice, jak i dzieci mają nadwagę i wyglądają jak średnio udane kluski. Obrzydliwe i upośledzone. Nie można wytrzymać trzech godzin bez żarcia?

Można, tylko po co?

Idę do toalety, mijam tych wszystkich NPCów, jestem w szoku, ale nikt nie zauważa mojej miny – każdy zajęty jedzeniem. Boty, po prostu boty.

Później ci wszyscy “ludzie” siadają w sali i rozlega się jebane chrupanie, ciamkanie i szeleszczenie. Na ekranie jeszcze nie ma loga Star Wars, a ja już się czuję, jakbym przypadkiem wylądował na innej planecie. Przecież gdybym wiedział, że jest stołówka, wziąłbym ze sobą pizzę na wynos.

Po chwili olśnienie. Przecież oni wszyscy są produktem kombajnu marketingowego. Wszystkie billboardy, reklamy w TV. Te zdjęcia nadmiernie podekscytowanej rodzinki/pary w kinie, obładowanej produktami o wysokiej zawartości raka, z przyklejonymi hollywoodzkimi uśmiechami, jakby się chwilę wcześniej nawciągali. Myślałem sobie: do kogo to trafia? Serio ktoś jest tak naiwny, żeby dać sobie wdrukować w łeb, że kino=żarcie?

Rozglądam się po sali i chylę czoła. W moim umyśle boss stojący za tym wszystkim właśnie się uśmiecha, ciągnie buch z cygara i pieści grube futro kota.

Teraz szybki quiz: gdzie ci ludzie wycierają ręce po popcornie, nachosach i sosie? W fotel, gdzieżby indziej. Siedząc tam po prostu nie mogłem myśleć o nich inaczej, niż o zwierzętach. Po seansie wszędzie na ziemi rozjebany popcorn i okruchy – jak tu nie mieć skojarzenia ze świniami? Popkultura zamieniła ludzi w jebane świnie. W USA 40% populacji ma nadwagę. Przewiduje się, że do 2040 roku CAŁY budżet Stanów będzie iść na leczenie cukrzycy. Ja się wcale nie dziwię i wiem, że Polska wkrótce dogoni swego idola. Reklama mówi bierz leki, idziesz do apteki. Mówi kino=popcorn+cola, leziesz do kasy, jak zombie. To w tym najsmutniejsze, ten dziwny letarg, otępienie na twarzy przeżuwającej kolejny kęs i nieświadomość bycia robionym w kakao. Jak krowy żyjące w ciasnych boxach z okularami VR, przez które po horyzont zielona trawka.

Do kina chodzę się zrelaksować, poczuć fajne emocje i dać się ponieść filmowi. Tylko jak to zrobić, gdy dookoła śmierdzi jedzeniem, słychać chrupanie i mlaskanie? Całe szczęście, że IMAX ma konkretne nagłośnienie i w trakcie seansu aż tak mi to nie przeszkadzało, ale gdyby był to normalny seans chyba bym musiał po prostu wyjść i wrócić w tygodniu, gdy na salach luźniej. Wszyscy do kina idą na film, ale nie wszyscy idą na tym filmie żreć. I jak to teraz pogodzić? Osoby, które jedzą spędzają czas znakomicie. Inni dzielą uwagę między film, a szeleszczenie torby z chrupkami – a zarówno jedni i drudzy za bilet płacili tyle samo.

Chciałoby się napisać: powinni zabronić picia i jedzenia w kinie. Tylko, że byłby to szczyt naiwności. Rezygnować z zabiegu, który podwaja lub nawet potraja dochód z biletu na film? Nie w tym życiu.

Dzisiejsza notka niczego nie zmieni, to oczywiste. Ale spoko, już mi lżej.

 

Artykuł Idziesz do kina się nawpierdalać? pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/idziesz-kina-sie-nawpierdalac/feed 0
Filmy, do których lubię wracać #2 https://v1ncentify.prohost.pl/post/filmy-do-ktorych-lubie-wracac-2 https://v1ncentify.prohost.pl/post/filmy-do-ktorych-lubie-wracac-2#respond Tue, 31 May 2016 15:54:19 +0000 http://www.v1ncent.pl/?p=1482 Parę lat temu udostępniłem na blogu listę klipów, które stale wracają do mnie przy różnych okazjach. Dziś przedstawiam część drugą zestawienia.

Artykuł Filmy, do których lubię wracać #2 pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Parę lat temu udostępniłem na blogu listę klipów, które stale wracają do mnie przy różnych okazjach. Dziś przedstawiam część drugą zestawienia.

 

>>tutaj część pierwsza<<

1. Fuck your feelings

Kilka słów od serca na temat otyłych ludzi, niezdrowego jedzenia i mdłej poprawności politycznej. Pierdolić Twoje uczucia.

 

 

2. It’s my 80’s

Łza zakręci się w oku każdego, kto wychował się na zdartych taśmach VHS, katując w nieskończoność wszelkiej maści Robocopy, Terminatory, Predatory, Alieny, Gwiezdne Wojny, Ucieczki z Los Angeles, Cobry, Mad Maxy i Szklane Pułapki. Chylę czoła montażyście tego klipu, bo odwalił kawał dobrej roboty i upakował moje całe dzieciństwo w 4 minuty i 37 sekund.

 

 

3. Carpenter Brut – Turbo Killer

Skoro już jesteśmy w klimatach retro, nie może w zestawieniu zabraknąć teledysku do piosenki zespołu Carpenter Brut. Jest to jeden z lepszych klipów cyber punk-retro, jaki miałem przyjemność oglądać. Warto obejrzeć całe i jeśli istnieje taka opcja – nie całkiem na trzeźwo.

 

 

4. Big Bang Big Boom

Wspaniała wariacja na temat naszego Wszechświata, wykonana techniką stop-motion na mistrzowskim poziomie powodującym opad szczęki i niemożność tej szczęki podniesienia aż do ostatniej sekundy filmu. Klip zachwyca dokładnością, starannością, kreatywnością i rozmachem. Warto obejrzeć całe, bo to mini-dzieło rozkręca się bardziej z każdą minutą.

 

 

5. Przyszłość jest teraz, czyli HoloLens od Microsoftu

Filmik nie jest aktualny, bo od czasu jego publikacji Microsoft wypuścił kilka innych, które wywracają mózg na lewą stronę. Natomiast wracam zawsze do tego, bo był (chyba) pierwszy z serii i zrobił na mnie największe wrażenie. To taki mały look w naszą przyszłość za kilka lat. Zabawne jest to, że w poprzednim zestawieniu (2013) zamieściłem short pt. “Sight” – wtedy koncept przedstawiony w filmie wydawał się jeszcze być czystym science fiction, z kolei dziś to już prawie nasza codzienność.

 

 

6. A co powiecie na hologramy, których można dotykać?

 

 

7. Kung Fury

Film nakręcony z budżetu platformy Kickstarter. Niesamowita uczta dla fanów absurdu, klimatu retro i lat 80. Oglądając ten short nie mogłem uwierzyć, że jakakolwiek produkcja może AŻ TAK bawić się własną konwencją i jednocześnie łaskotać widza dokładnie tam, gdzie trzeba. Ja już widziałem całość kilka razy.

 

 

8. Apparat – You Don’t Know Me

Uwielbiam samą piosenkę, jednak prawie zawsze słucham jej jednocześnie odpalając teledysk (a w zasadzie kapitalną scenę z filmu Octane – całego nie warto oglądać, poświęciłem się, sprawdziłem i żałuję). W połączeniu otrzymujemy klip przesiąknięty seksualnym napięciem. Stanowi on idealną odpowiedź na pytanie: w jaki sposób podniecić kobietę samym spojrzeniem? Przykład momentami jest mocno przerysowany, a jednak hipnotyzuje i ciężko się od klipu oderwać.

 

 

9. Emocjonalny występ Morrissey’a na Hollywood Bowl

Poniższego klipu nie jestem w stanie po prostu obejrzeć i się nie wzruszyć. W trakcie piosenki Morrissey przeżywa kryzys, a do oczu napływają mu łzy i z trudem kontynuuje show. Za każdym razem zastanawiam się, jaka była przyczyna. Czasem myślę, że to smutek z powodu utraconej młodości. Innym razem mam wrażenie, że powodem była kobieta.

 

 

10. Nauka vs Muzyka

Polecam full HD i bardzo dobre głośniki lub słuchawki.

 

 

Artykuł Filmy, do których lubię wracać #2 pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/filmy-do-ktorych-lubie-wracac-2/feed 0