dwulicowosc – VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ https://v1ncentify.prohost.pl O kobietach, życiu i zdrowym do niego podejściu. Mon, 03 Jan 2022 16:05:35 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.0.2 Przebrani za siebie samych https://v1ncentify.prohost.pl/post/przebrani_za_siebie_samych https://v1ncentify.prohost.pl/post/przebrani_za_siebie_samych#respond Mon, 21 Apr 2014 00:00:00 +0000 http://dev.v1ncent.pl/?p=102 Etapy ucieczki ze społecznego więzienia.

Artykuł Przebrani za siebie samych pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
Etapy ucieczki ze społecznego więzienia.

 

Etap I: Zombie

Życie oczekiwaniami innych ludzi. Odgrywanie społecznie akceptowalnej wersji siebie i dostosowywanie się do narzucanych schematów zachowań. Na tym etapie zaczyna i zatrzymuje się większość społeczeństwa. Od dziecka aż po starość żyją udawaną życzliwością do ludzi, których szczerze nienawidzą. Kłaniają się w pas swoim oprawcom i wyładowują frustrację w domu. Pobożnie modlą się w kościele i rzucają soczystymi kurwami za plecami sąsiada. Żyją konwenansami i przed każdym wyjściem z domu przyszywają sobie do twarzy sztuczny uśmiech. Na tym etapie u ludzi leżą fundamenty takie, jak poczucie własnej wartości i pewność siebie.

Cierpią, bo nienawidzą swego życia. Bo chcą żyć inaczej, ale boją się działać. Są jak szczury w labiryncie – mogą poruszać się tylko ścieżkami wyznaczonymi przez opinię innych ludzi, konwenanse i zasady społeczne. Całe życie grają kogoś, kim nie są, gnijąc w środku, prawdziwą twarz pokazując jedynie przy bliskich – tą sfrustrowaną, zgorzkniałą i śmiertelnie zmęczoną noszeniem maski. Wykrzywioną grymasem tęsknoty za życiem. Za tym, by coś poczuć, cokolwiek. By złamać nos szefowi, wykrzyczeć wszystko prosto w twarz sąsiada – wysadzić tamę i pozwolić na to, by skłębione emocje znalazły ujście.

Zazwyczaj dzieje się to zbyt późno lub nigdy.

Etap II: Przebrani za siebie samych

Drugi etap to przystań długonogich, pachnących dziewcząt w szpilkach, z kamiennym wyrazem twarzy. Zagubionych dziewczynek, udających twarde, doświadczone przez życie kobiety. To także miejsce nastroszonych pseudo-facetów, kozaków o nogach z galarety. Odnajdują się tu ludzie, dla których jedynym powietrzem jest walidacja, ich własne odbicie w innych oczach.

Etap ten różni się od pierwszego tylko tym, że tutaj ludzie sami wybierają swoje maski. Nie przyjmują roli, którą daje im społeczeństwo, jest to ich jedyny bunt – wcielają się w taki obraz siebie, jaki im odpowiada. Wciąż jednak jest to więzienie, ciasna klatka. Tyle tylko, że tym razem własna. Wciąż kuleją fundamenty. W dalszym ciągu trzeba udawać. Opinia innych boli. Każda sytuacja, która pokazuje rysy na idealnym obrazie przeraża i wywołuje panikę. Nawet najpiękniejszy, najlepiej zaprojektowany dom zawali się mając słabe fundamenty.

Gdy poznajesz takich ludzi, oni czują się zobowiązani do tego, by Ci zaimponować. Przedstawić swą wspaniałą mistyfikację. Chcą, byś wiedział, kim postanowili być. Żebyś, docenił trud, jaki włożyli w projektowanie samych siebie, w zbudowanie schronu atomowego, bezpiecznego bastionu – na dnie którego leżą zwinięci w kłębek, płacząc jak dzieci.

Kobiety będą Ci opowiadać, jakie są niezależne, zaciągając się przy tym cienkimi papierosami. Ich uszminkowane serca nie potrzebują faceta, a ten tatuaż to łacińskie motto, którego znaczenia i tak nie zrozumiesz. Będą sączyć drinki, strzygąc przy tym długimi rzęsami, wmawiając Ci, że nie będziecie się dziś bzykać. One nie są łatwe, a Ty zawsze chcesz je tylko wyruchać.

Faceci będą się pocić z przerażenia, dla niepoznaki wypinając do przodu klatę. Kiedy będziesz spokojnie pił wodę przy barze oni poczują się zobowiązani do tego, by powiedzieć: „Ależ nie chce mi się podchodzić, jestem strasznie zmęczony po wczoraj i trochę przeziębiony, nie czuję tego dziś. Poza tym nie ma fajnych dziewczyn”.

Ludzie będą przy Tobie uważać na to, co mówią. Ich mózg ocenzuruje myśli, wypluwając tylko zdania zgodne z ich wizerunkiem. Gdy znajdziecie się w sytuacji wymagającej szybkiego działania, oni zawsze poczekają na Twój ruch.

Etap III: Autentyczność

Na ten etap dociera zdecydowanie najmniej osób. Walidacja jest miła, ale nie niezbędna. Śmiejesz się wtedy, kiedy chcesz. Nie udajesz, że się dobrze bawisz, jeśli bawisz się słabo. Mówisz tej wytatuowanej i uszminkowanej lasce, że zachowuje się dziwnie i pytasz, czy sama trafi do drzwi. Nikomu nie udowadniasz nic na siłę bo wiesz, że nie musisz tego robić. Czujesz się świetnie sam ze sobą, uwielbiasz swoje myśli i pomysły. Masz silnie ugruntowane przekonania, znasz własne możliwości i ograniczenia. Kiedyś ktoś mówił Ci, że jesteś beznadziejny i miałeś później spierdolony dzień. Teraz ktoś mówi to samo, a Ty się uśmiechasz, bo dobrze wiesz, że jest inaczej – masz na to cały wachlarz potwierdzeń z własnego życia. I co piękniejsze, wcale nie musisz się z tego spowiadać.

Uśmiech w zupełności wystarczy. 

Artykuł Przebrani za siebie samych pochodzi z serwisu VINCENT: DOŚWIADCZANIE ŻYCIA I TWORZENIE WSPOMNIEŃ.

]]>
https://v1ncentify.prohost.pl/post/przebrani_za_siebie_samych/feed 0